Proces ws. Grudnia '70 od nowa. Jaruzelski: szkoda, chciałbym dożyć wyroku
Z powodu śmierci jednego z ławników trwający 10 lat proces m.in. generała Jaruzelskiego i Stanisława Kociołka w sprawie masakry robotników na Wybrzeżu musi zacząć się od nowa.
2011-05-24, 15:40
Posłuchaj
Przyczyną powtórzenia procesu jest śmierć ławczniczki i brak zastępstwa dla niej - podał "Wprost". Proces musi być powtórzony - tak stanowi polski kodeks postępowania karnego.
22 czerwca ma się odbyć pierwsze organizacyjne posiedzenie nowego składu sędziowskiego, który ma prowadzić proces od nowa.
- Ja bym wreszcie chciał, żeby on się skończył. mam 88 lat i zależy mi na tym, żeby doczekać wyroku sądowego, bo wyrok medialny już się dawno dokonał. Myślę, że sąd głębiej w to wejdzie - skomentował ponowne rozpoczęcie procesu oskarżony w nim generał Jaruzelski. - Jestem zmartwiony, ponieważ chciałem doczekać końca tego procesu, a już czasu zostałi mi bardzo niewiele. Chciałbym, żeby proces się skończył za mojego życia - dodał były prezydent.
Na ławie oskarżonych w sprawie masakry w grudniu 1970 zasiadają m.in. ówczesny szef ministerstwa obrony narodowej, 87-letni generał Wojciech Jaruzelski, wicepremier PRL, obecnie 77-letni Stanisław Kociołek, nazywany Katem Trójmiasta, lub Krwawym Kociołkiem, oraz trzej dowódcy jednostek wojskowych, które brały udział w strzelaniu do robotników.
REKLAMA
W wyniku masakry na Wybrzeżu zginęły co najmniej 42 osób. 1164 zostało rannych, około 3 tysięcy zostało zatrzymanych.
Żaden z oskarżonych nie przyznaje się do winy, wszyscy odpowiadają z wolnej stopy. W razie uznania ich winy, grozi im nawet dożywocie.
Dowiedz się więcej o tamtych wydarzeniach - odwiedź serwis Polskiego Radia.
sg
REKLAMA
REKLAMA