Nietypowy poród w Mysłowicach. Chłopczyk przyszedł na świat w strażackim wozie!
Kopalniany strażak z Mysłowic i umorusany po wyjeździe z dołu kopalni sztygar pomogli w odebraniu porodu.
2011-06-01, 19:00
- Strażak, który nocą wiózł sztygara z Mysłowic do Wesołej (dwie części kopalni Mysłowice-Wesoła) zatrzymał się, widząc stojący na awaryjnych światłach samochód i gestykulującego kierowcę. Okazało się, że wiózł on rodzącą żonę do szpitala, a auto złapało gumę. - relacjonował w środę rzecznik KHW, Wojciech Jaros.
Poród odebrał mąż kobiety, z pomocą sztygara, który oświetlał wnętrze jadącego auta górniczą lampką. Strażak-kierowca robił wszystko, żeby jak najszybciej dojechać do celu.
Gdy strażackie auto dotarło do mysłowickiego szpitala, umorusany sztygar wbiegł do środka, aby zaalarmować położne. Za nim do izby przyjęć wkroczył strażak. Pępowinę nowo narodzonego dziecka przecięto jeszcze w samochodzie.
Strażak Ireneusz Czak, który kierował samochodem, jest doświadczonym pracownikiem z około 20-letnim stażem. Ma również uprawnienia ratownika medycznego. Minionej nocy wiózł sztygara z jednej części kopalni do drugiej, by ten usunął awarię w zakładzie.
Pracownicy kopalnianej straży pożarnej nie przypominają sobie podobnego przypadku. Władze holdingu zapowiedziały, że ufundują wyprawkę dla chłopczyka urodzonego w strażackim samochodzie. Obecnie dziecko przechodzi szczegółowe badania.
REKLAMA