Minister nie nakaże zwolnienia Wojewódzkiego
Bogdan Zdrojewski uważa, że jego interwencja w obsadę konkursu inaugurującego polską prezydencję byłaby „naruszeniem podstawowych zasad”.
2011-06-13, 15:39
Posłuchaj
Tego, by minister kultury zażądał odsunięcia Kuby Wojewódzkiego od przygotowań prestiżowego koncertu domaga się m.in. komitet praw Afrykanów. Działacze mniejszościowi są oburzeni zachowaniem kontrowersyjnego dziennikarza w prowadzonej przez niego porannej audycji.
Bogdan Zdrojewski zapowiedział w poniedziałek, że mimo próśb nie będzie zajmował się sprawą udziału Wojewódzkiego w przygotowaniach do koncertu.
- Moja interwencja w tej sprawie, ingerencja w jakikolwiek sposób, byłaby naruszeniem podstawowych zasad związanych z podziałem kompetencji i odpowiedzialności - podkreślił minister kultury. Dodał, że Kuba Wojewódzki należy do osób "niezwykle otwartych, niezwykle życzliwych, szanujących wrażliwość innych", a prowadzoną przez niego audycję należy interpretować jako satyryczną.
Koncert, o który chodzi obrońcom praw mniejszości odbędzie się pod hasłem „Tu Warszawa” 1 lipca na stołecznym pl. Defilad. Będzie to inauguracja polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej. Kuba Wojewódzki razem z Krzysztofem Materną jest współautorem scenariusza widowiska. Koncert będzie składał się z wykonań popularnych utworów muzyki klasycznej i rozrywkowej i odbędzie się bez udziału konferansjerów.
REKLAMA
Komitet na rzecz Praw Afrykańskiej Społeczności w Polsce chce odsunięcia Wojewódzkiego od przygotowania widowiska, w związku z audycją, którą przygotował 25 maja. Razem z Michałem Figurskim dzwonił wtedy do Alvina Gajadhura rzecznika Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego, którego ojciec jest Hindusem. Pod adresem urzędnika używali sformułowań, które obrońcy praw mniejszości uznali za obraźliwe, m.in.: "Może zadzwonimy teraz do Murzyna", "Krajowy rejestr Murzynów", "Gajadhur, tak murzin", "Audycję sponsoruje warszawski oddział Ku-Klux-Klanu".
Rada uznała, że ten przejaw rasizmu na antenie ogólnopolskiej rozgłośni radiowej ze strony dziennikarzy, którzy są idolami wielu młodych Polaków, jest pogwałceniem zasady szacunku i tolerancji zapisanej w Karcie Etycznej Mediów. - Nie usprawiedliwia go satyryczny charakter audycji, bo demonstrowanie rasizmu wykracza poza granice satyry i etycznego dziennikarstwa - zaznaczyła Rada.
Czytaj więcej >>>
PAP, wit
REKLAMA