Frank spokojniejszy. Nie pobił czwartkowego rekordu
Zdaniem analityków to zasługa konclerz Niemiec Angeli Merkel, która zapowiedziała udzielenie pomocy finansowej dla Grecji.
2011-06-17, 19:40
W piątek kurs franka szwajcarskiego nie pobił czwartkowych rekordów - umocniły się za to euro i złoty.
Marek Rogalski, analityk DM BOŚ ocenia, że to pokłosie spotkania kanclerz Niemiec z prezydentem Francji i deklaracji w sprawie szybkiej pomocy dla Grecji. - Niemcy zrezygnowali z upierania się, by zaangażować inwestorów prywatnych do pomocy Grecji - mówi i dodaje, że jego zdaniem Ateny otrzymają niedługo drugą pożyczkę.
Kurs franka wahał się do 3,26 do 3,28. - Mógłbym podjąć takie ryzyko, że na przełomie czerwca i lipca będziemy forsowali poziom 3,20 zł za franka - dodał Rogalski. Prezes Narodowego Banku Polskiego Marek Belka powiedział w rozmowie z dziennikarzami, że w najbliższym czasie nie należy się jednak spodziewać mocnego spadku wartości franka.
W Polsce trwa natomiast kredytowa panika. Wiele osób, które brało kredyty we frankach myśli o przewalutowaniu zobowiązań. Przestrzega przed tym analityk Open Finance Marcin Krasoń, który podaje przykład kredytu hipotecznego we franku, zaciągniętego w czerwcu 2006 r., czyli w pierwszej fazie boomu nieruchomościowo-kredytowego po kursie 2,60 zł, w wysokości 300 tys. zł, na 30 lat w ratach równych.
REKLAMA
- Okazuje się, że gdyby dziś chcieć przewalutować ten kredyt, trzeba się liczyć ze wzrostem raty kredytowej o 56 proc. W przeliczeniu na złote kredytobiorca jest dziś (po pięciu latach spłaty) winien bankowi 357 tys. zł i to taki kredyt w złotych musiałby zaciągnąć - podkreślił Krasoń.
PAP, wit
REKLAMA