Śledztwo ws. zabójstwa Stańczaka zawieszone
Polska prokuratura zawiesiła śledztwo dotyczące zabójstwa polskiego geologa przez talibów.
2011-06-28, 10:20
Posłuchaj
Decyzja prokuratury wynikała z braku odpowiedzi Pakistanu na sześć wniosków o pomoc prawną. Do zabójstwa Piotra Stańczaka doszło w 2009 roku. 
Rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w  Warszawie prok. Zbigniew Jaskólski podał, że między majem 2009 roku a  marcem 2011 roku prokuratura wysłała do Pakistanu sześć wniosków o pomoc  prawną. Prokurator dodał, że śledztwo może zostać wznowione, jeśli z Pakistanu  nadejdą materiały dające podstawy do czynności procesowych. - Praktycznie  po naszej stronie nie ma już żadnych czynności do wykonania -  oświadczył Jaskólski. 
 
Stańczaka uprowadzono 28 września 2008 roku, zabito wtedy jego ochroniarza  i dwóch kierowców. Talibowie w zamian za wypuszczenie Polaka domagali  się zwolnienia z więzień swych kompanów. Wobec niespełnienia tych żądań  przez pakistańskie władze w lutym 2009 roku ogłosili, że Polaka zabili. W  kwietniu tego samego roku ciało Stańczaka przewieziono do kraju. Pogrzeb  odbył się w Krośnie. 
Brak dowodów
 W lutym br. media podały, że sąd w Rawalpindi uniewinnił z braku dowodów  byłego deputowanego do Zgromadzenia Narodowego Shaha Abdula Aziza oraz  Attę Ullaha Khana, oskarżonych o porwanie Stańczaka i zamordowanie go.  Pakistański prokurator, prowadzący sprawę uprowadzenia i zabójstwa  Polaka, zapowiedział apelację. Twierdzi, że sąd zignorował niektóre  ważne fakty.  
 
Po wyroku warszawska prokuratura podawała, że wysłała kolejny wniosek o  pomoc prawną, odnoszący się "do osób i okoliczności, które znajdowały  się w wyroku". Informowała też, że nie ma odpowiedzi na żaden z kilku  wcześniej wysłanych wniosków. Np. w sierpniu 2009 r. polscy śledczy  wystąpili do Pakistanu o materiały całej sprawy. 
 
Polskie MSZ zapowiadało po tym wyroku, że "sprawa morderstwa Piotra  Stańczaka będzie poruszana w najbliższym czasie w kontaktach wysokiego  szczebla ze stroną pakistańską". - Prokurator zapowiedział apelację; mamy  nadzieję na lepszą niż do tej pory współpracę prokuratury polskiej z  pakistańską - mówił w lutym br. rzecznik MSZ Marcin Bosacki. MSZ,  szanując niezawisłość władzy sądowniczej w Pakistanie, było rozczarowane  wyrokiem, jak i tym, że bezpośredni zleceniodawca porwania i zabójstwa  wciąż jest na wolności. 
"Przykra" decyzja sądu
Przewodniczący Senatu Islamskiej Republiki Pakistanu Farooq Hamid Naek  oświadczył w maju br. w Warszawie, że dopilnuje, aby śledztwo w sprawie  Stańczaka było prowadzone dalej. - Tę sprawę będę prowadził osobiście -  zapewnił. Jako "niezwykle przykrą" określił decyzję sądu w Rawalpindi.  Poinformował, że do sądu w Islamabadzie wniesiono już apelację.   W 2009 r. ujawniono, że Aziza aresztowano z powodu podejrzeń o związek z  zabójstwem Stańczaka. Aziz był kluczową postacią negocjacji z talibami w  trakcie przetrzymywania Polaka. Po zabiciu Stańczaka zaproponował pomoc  w odzyskaniu ciała; ofertę przyjęło polskie MSZ. 
Jego aresztowanie miały umożliwić zeznania zatrzymanego wcześniej Atty  Ullaha Khana - terrorysty, który przyznał się do porwania Stańczaka.  Khan miał rozpoznać Aziza jako osobę, z której polecenia zabito Polaka  po załamaniu się negocjacji. W trakcie rozprawy adwokat Khana zwrócił  uwagę, że zeznania oskarżonego spisano w języku angielskim, podczas gdy  jako Pusztun zna on wyłącznie swój język ojczysty i nie wiedział, co  znalazło się w protokole z przesłuchania. 
 Po zatrzymaniu Khana szef MSZ Radosław Sikorski wyrażał nadzieję, że  zostanie on sprawiedliwie osądzony. - Sprawiedliwie, to znaczy bardzo  surowo. Cieszę się, że będzie sądzony w Pakistanie, gdzie obowiązuje  kara śmierci - podkreślił. Helsińska Fundacja Praw Człowieka krytycznie  oceniła tę wypowiedź. - Z najwyższym zdumieniem przyjęliśmy słowa  Sikorskiego gloryfikujące stosowanie kary śmierci - oświadczyła  Fundacja.
sm