Ośmiolatkowie kładli się dla zabawy na jezdni
O wybrykach chłopców w Świętochłowicach powiadomili policję świadkowie zdarzenia.
2011-07-05, 16:09
Posłuchaj
Iwona Gruca, rzecznik świętochłowickiej policji: chłopcy trafią pod sąd rodzinny
Dodaj do playlisty
Jak poinformowała asp. Iwona Gruca, rzecznik prasowy świętochłowickiej policji, ośmiolatkowie przyjechali do Świętochłowic tramwajem z sąsiedniego Chorzowa. Policjantom powiedzieli, że jechali do kuzynów.
- To było skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie. Na szczęście nie doszło do tragedii, ale dzieci muszą ponieść konsekwencje, bo sprowadziły niebezpieczeństwo na siebie i stały się zagrożeniem w ruchu drogowym - dodała Gruca.
Rodzice nie poniosą kary za wybryki dzieci. Tak by się stało, gdyby chłopcy nie ukończyli 7 lat.
aj
REKLAMA
REKLAMA