SMS-y z Utoyi: Policja musi się pospieszyć!
16-letnia Julie Bremnes przeżyła na wyspie Utoyi, chowała się między skałami na wybrzeżu. Przez kilka godzin wysyłała do matki SMS-y informujące ją o strzelaninie.
2011-07-26, 18:15
Wymianę wiadomości między Marianne Bremnes a Julie Bremnes publikuje norweska gazeta VG. Matka z córką korespondowały przez cały okres strzelaniny.
O godzinie 17.10 Julie zadzwoniła do matki, informując ją, że na wyspie „strzela szalony mężczyzna”. Poprosiła ją o wezwanie policji, obiecała informować SMS-ami o rozwoju sytuacji.
17.42
Julie: Mamo, powiedz policji, że muszą się pospieszyć! Ludzie tutaj umierają!
Matka: Pracuję nad tym, Julie. Policja jest w drodze. Odważysz się do mnie zadzwonić?
REKLAMA
Julie: Nie.
Julie: Powiedz policji, że jest szaleniec biega i strzela do ludzi.
Julie: Muszą być szybko!
Matka: Policja wie, mieli wiele telefonów. Będzie dobrze, Julie. Policja dzwoni do nas teraz. Daj nam znak życia co pięć minut, ok?
REKLAMA
Julie: Ok.
Julie: Boimy się o swoje życie.
Matka: Rozumiem to bardzo dobrze, kochanie. Pozostań w ukryciu, nie ruszaj się nigdzie! Policja jest już w drodze, jeśli już nie przyjechali! Czy widzisz kogoś, kto jest ranny lub zabity?
Julie: My ukrywamy się w skałach wzdłuż wybrzeża.
REKLAMA
Matka: Dobrze! Czy poprosić dziadka, aby przyjechał po ciebie, kiedy będziesz bezpieczna?
Julie: Tak.
Matka: Skontaktujemy się z dziadkiem natychmiast.
Julie: Kocham cię, nawet jeśli źle się zachowuję od czasu do czasu.
REKLAMA
Julie: I nie panikuję, chociaż straszliwie się boję.
Matka: Wiem kochanie. Kochamy cię bardzo. Czy nadal słychać strzały?
Julie: Nie.
18.15
Matka: Czy słyszałaś coś od innych ludzi z Tromso? Dziadek jest już w drodze.
REKLAMA
Julie: Policja jest tutaj.
Matka: Mówi się, że strzela osoba w policyjnym mundurze. Bądź ostrożna! Co dzieje się teraz?
18.30
Julie: Nie wiemy.
Matka: Czy możesz teraz rozmawiać?
REKLAMA
Julie: Nie. Nadal strzela!
Matka: Joergen płynie do brzegu. Właśnie rozmawiałam z jego ojcem. Teraz we wszystkich wiadomościach w Norwegii jest Utoya. Bądź ostrożna! Jeśli będziesz miała możliwość, dotrzyj na ląd, a tam do dziadka.
Julie: Ciągle żyję.
Matka: I chwała za to.
REKLAMA
Julie: Czekamy aż zabierze nas policja. Słyszeliśmy strzały właśnie teraz, więc nikt nie odważył się podnieść.
Matka: Dobrze, brawo. Ewakuacja jest obecnie w toku, mówią w telewizji.
Julie: Mamy nadzieję, że ktoś nas szybko stąd zabierze. Czy oni złapią go szybko?
Matka: Są tam antyterrorystyczne jednostki i pracują nad ty, by go złapać.
REKLAMA
Julie: Ok.
Matka: Czy staramy się o wylot do domu jutro?
Julie: Nie mam czasu myśleć o tym teraz.
Matka: Rozumiem.
REKLAMA
Julie: Czy wiesz, czy udało im się go złapać?
Matka: Będziemy was informować, kochanie. Śledzimy wszystko w telewizji.
Matka: Hej, jesteś tam?
Julie: Tak. Helikoptery krążą nad nami.
REKLAMA
Matka: To powinno być Ok?
Julie: Oni szukają ludzi w wodzie, nas nie zabrali jeszcze!
19.01
Julie: Co mówią w wiadomościach?
Matka: Policja również przybywa łodzią do Utoyi, poza tym nic nowego. Nie jest jasne, co z napastnikiem, więc nadal bądźcie cicho. Poczekaj, aż ktoś cię zabierze.
REKLAMA
Matka: Teraz go mają!
Według ostatnich danych policji w wyniku strzelaniny na wyspie Utoya i zamachu bombowego w Oslo zginęło 76 osób.
agkm, na podst. BBC World Service
REKLAMA
REKLAMA