Zełenski o umowie z USA i wizycie w Waszyngtonie. "Zapytam Trumpa wprost"
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział, że umowa ze Stanami Zjednoczonymi w sprawie zasobów mineralnych może być częścią gwarancji bezpieczeństwa ze strony USA. Dokument jest przygotowywany, a wcielenie porozumienia w życie zależeć będzie od prezydenta Donalda Trumpa. Zełenski wkrótce poleci do Waszyngtonu, gdzie ma zamiar zapytać amerykańskiego prezydenta o to, czy USA wstrzyma pomoc militarną dla Ukrainy.
2025-02-26, 14:50
Zełenski o umowie. "To może być wielki sukces"
W czasie środowej konferencji prasowej Wołodymyr Zełenski odniósł się do umowy z USA, dotyczącej metali ziem rzadkich. Ukraiński prezydent przekazał, że jest "zadowolony z rezultatów zaprezentowanych mu przez przedstawicieli wojska". Dodał przy tym, że rząd ocenia dokument pozytywnie.
Co istotne, w umowie nie ma mowy o długu, o czym również poinformował Zełenski. Ta kwestia była dla prezydenta Ukrainy bardzo ważna. Z jego słów można wywnioskować, że w umowie upatruje szansy dla obu krajów, jednak do tego potrzebna jest wola obu stron.
- Umowa z USA może być wielkim sukcesem lub zwykłym dokumentem. Wszystko zależy od rozmowy z prezydentem Trumpem. Liczę na USA i na niego - mówił Zełenski. Przekazał też, że otrzymał od amerykańskiej administracji zaproszenie do Waszyngtonu. Szczegóły i format wizyty nie są jeszcze znane. Prezydent Ukrainy podkreślił jednak, że "bardzo zależy" mu na tym, aby się odbyła. Zgodnie z doniesieniami Zełenski mógłby się pojawić w Waszyngtonie już w piątek, o czym zresztą mówił sam Donald Trump.
- Słyszałem, że przyjeżdża w piątek. Nie miałbym nic przeciwko, gdyby chciał ze mną podpisać umowę - stwierdził.
REKLAMA
Fundusz na odbudowę po wojnie?
Ponadto znana jest już treść umowy. Premier ukraińskiego rządu Denys Szmyhal przekazał, że ma ona zostać zatwierdzona jeszcze w środę. Stany Zjednoczone miały odstąpić od żądań dotyczących 500 mld dolarów potencjalnych zysków Ukrainy z wydobycia. Zamiast tego utworzony ma zostać fundusz inwestycyjny, który znajdowałby się pod kontrolą obu państw.
Do tego funduszu Ukraina wniosłaby 50 proc. wpływów pochodzących z przyszłej monetyzacji zasobów oraz infrastruktury należącej do państwowych spółek. Z tego również funduszu miałaby być pokrywana odbudowa Ukrainy. Jak wyjaśnił Szmyhal, "istniejące już depozyty, infrastruktura i licencje oraz pożyczki nie są tematem rozmów przy tworzeniu tego funduszu".
- Seul otwarty na przyjęcie jeńców z Ukrainy. Jeden warunek
- Macron rozmawiał z liderami UE. Relacja z rozmowy z Trumpem
- Ukraina zaatakowała Rosję dronami. Celem ważna rafineria
Źródło: Polskie Radio/egz
REKLAMA
REKLAMA