Nie żyje medalista igrzysk w Vancouver
Wicemistrz olimpijski z Vancouver, Jeret Peterson, nie żyje. Uzależniony od alkoholu i cierpiący na depresję narciarz popełnił samobójstwo. Nie była to jego pierwsza próba, już dwa razy próbował targnąć się na swoje życie.
2011-07-27, 12:40
Peterson zadzwonił na numer alarmowy i powiedział, że się zastrzeli. Funkcjonariusze znaleźli go obok samochodu w Lambs Canyon niedaleko Salt Lake City.
- Zadzwonił pod 911 i powiedział, że zamierza się zastrzelić - powiedział mediom sierżant Justin Hoyal, rzecznik prasowy policji w Salt Lake City. Policjanci, którzy dotarli do domu Petersona, znaleźli przy nim list pożegnalny. Jego treść pozostaje tajna.
Wicemistrz olimpijski od lat borykał się ze stanami depresyjnymi, był uzależniony od alkoholu.
Kilka dni wcześniej aresztowano go za jazdę samochodem pod jego wpływem. Został zwolniony za kaucją.
Życie Petersona nie było usłane różami. Przyznał, że w dzieciństwie był wykorzystywany seksualnie. Gdy miał pięć lat, jego siostra zginęła w wypadku samochodowym spowodowanym przez pijanego kierowcę. Był także świadkiem samobójstwa swojego bliskiego kolegi.
REKLAMA
Jego największym sukcesem był srebrny medal w skokach akrobatycznych wywalczony podczas igrzysk olimpijskich w Vancouver. Na mistrzostwach świata najlepszy wynik uzyskał podczas mistrzostw w Deer Valley, gdzie zajął 6 miejsce w skokach akrobatycznych.
ah
REKLAMA