Założyciel WikiLeaks: chcą zbić na mnie kapitał
Julian Assange oskarżył wydawnictwo Canongate o wydanie bez jego zgody szkicu autobiografii, z której publikacji zrezygnował.
2011-09-22, 18:06
Książka zatytułowana "Julian Assange. The unauthorized autobiography" liczy 339 stron, z czego 1/3 to załączniki. Jej tematem jest dzieciństwo i wczesna młodość Assange'a, okoliczności założenia WikiLeaks i współpraca z mediami, które publikowały przecieki.
Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJECIACH>>>
Julian Assange napisał w specjalnym oświadczeniu, że tekst, który publikuje Canongate, jest wersją roboczą autobiografii, przygotowaną przez osobę pracującą na jego zlecenie i niepoddaną korekcie. Oskarżył wydawcę o to, że chce zbić kapitał na wstępnej wersji książki, w której są nieścisłości. Nazywa to złamaniem umowy i nadużyciem zaufania. Twierdzi, że wydawca zapewnił go, iż nikomu nie udostępni tekstu bez jego zgody.
7 czerwca Assange wycofał się z projektu spisania autobiografii, co miało mu przynieść 1 mln funtów i pomóc w opłaceniu adwokatów, ponieważ doszedł do wniosku, że to, co napisze, może zostać użyte przeciwko niemu przez władze prokuratorskie niektórych państw, zwłaszcza USA.
Szkocki wydawca Canongate przygotował publikację w ścisłej tajemnicy przed autorem. Przedstawiciele wydawnictwa oznajmili, że za pośrednictwem adwokata Assange'a wypłacili mu zaliczkę, a ponieważ nie otrzymali jej z powrotem, postanowili opublikować wersję autobiografii otrzymaną od Assange'a w marcu. Po pokryciu kosztów zaliczki resztę przychodu ze sprzedaży książki wydawca przekaże autorowi.
Julian Assange znajduje się w areszcie domowym. Jego ruchy są monitorowane, a on sam musi się meldować codziennie na posterunku policji. Szwedzka prokuratura chce go przesłuchać w związku z zarzutami napaści seksualnej, molestowania i gwałtu, wysuwanymi przez dwie Szwedki, z którymi łączyła go przypadkowa znajomość w sierpniu ubiegłego roku.
PAP,kk
REKLAMA