Polskie firmy mogą liczyć na kontrakty w Libii

Szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski przyleciał do Libii z grupą polskich biznesmenów z branży paliwowej, energetycznej, budowlanej i doradczej.

2011-10-25, 08:55

Polskie firmy mogą liczyć na kontrakty w Libii
Minister Spraw Zagranicznych Radosław Sikorski oraz przewodniczący Przejściowej Rady Narodowej Libii Mustafa Abdul Dżalil podczas konferencji prasowej w Bengazi, 24 bm. Foto: fot. PAP/Paweł Supernak

Posłuchaj

Relacja Wojciecha Cegielskiego z Bengazi (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Polskie firmy, które były obecne w Libii za czasów Muammara Kaddafiego, mogą liczyć na wznowienie kontraktów. Tę deklarację usłyszał od nowych libijskich władz minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski podczas kilkugodzinnej wizyty w Trypolisie i w Bengazi.

W poniedziałek polscy biznesmeni spotkali się nie tylko z nowymi władzami Libii, ale także z przedstawicielami miejscowych izb handlowych.

/

fot. PAP/Paweł Supernak

REKLAMA

 

Przerwane kontrakty

Prezes Polimex-Mostostal Konrad Jaskuła podkreśla w rozmowie z wysłannikiem Polskiego Radia, że polskie firmy chcą kontynuować prace, które zaczęły za czasów Muammara Kaddafiego, a po rozmowach w Libii jest na to szansa. Jak wyjaśnia, jego firma budowała port rybacki w jednej z miejscowości na wschód od Trypolisu. - My mamy czynny kontrakt, a rewolucja przerwała nam pracę w lutym tego roku. Chcemy jak najszybciej wrócić i skończyć ten projekt, na co potrzeba nam około pół roku. Chodzi też o odzyskanie płatności, które nam są Libijczycy winni. Mamy też w opcji dwa następne kontrakty w postaci portów rybackich - dodaje Jaskuła.

Pierwsza delegacja

Biznesmeni podkreślali po rozmowach, że polska delegacja przyjechała do Libii w znakomitym czasie. Minister Sikorski jest bowiem pierwszym zagranicznym politykiem, który gości w Libii po śmierci Muammara Kasdafiego i po ogłoszeniu całkowitego wyzwolenia kraju. Zbigniew Paszkowicz z Grupy Lotos, która stara się o kontrakty w Libii, mówi, że to bardzo pomaga w rozmowach. - Byliśmy pierwszą delegacją, która przyjechała i złożyła tak konkretną, precyzyjną ofertę współpracy. Z naszej strony jest to szkolenie ludzi, aby samodzielnie uruchamiać instalacje, które tu funkcjonują. Była mowa również o ropie, o współpracy przy wydobyciu i możliwości przerabiania u nas -  dodał Paszkowicz.

Podczas rozmów z delegacją polskiego MSZ i biznesu nowe libijskie władze miały zapewniać, że dotychczasowe kontrakty nie będą weryfikowane, bo polskie firmy, w przeciwieństwie do firm z innych krajów, nie mają na swoim sumieniu korupcji. Jak dotąd nie zapadły jeszcze konkretne decyzje, co do powrotu polskich firm do Libii. Nieoficjalnie wiadomo jedynie, że w grudniu do Libii chce wrócić PGNiG, które przed wybuchem rewolucji realizowało kontakt na południu kraju.

REKLAMA

IAR, agkm

 Zobacz galerię - dzień na zdjęciach >>>

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej