Sędzia Małek uwziął się na Lechię Gdańsk
Działacze Lechii nie chcą, aby mecze tej drużyny prowadził sędzia Robert Małek. Arbiter wypaczył ostatni mecz gdańskiego klubu.
2011-10-30, 16:41
- Ten arbiter wypaczył wynik naszego ostatniego spotkania ze Śląskiem we Wrocławiu. Wcześniej też mylił się wiele razy - tłumaczy prezes gdańskiego klubu Maciej Turnowiecki.
- W piątkowym meczu sędzia Małek popełnił co najmniej cztery poważne błędy i wypaczył wynik naszej rywalizacji ze Śląskiem. Zresztą nie były to jedyne jego pomyłki w ostatnim czasie i także nie pierwsze, którymi skrzywdził naszą drużynę - dodał Turnowiecki.
Gdańszczanie mieli pretensje zwłaszcza za dwie sytuacje. W 51. minucie, kiedy jedyną bramkę zdobył po rzucie rożnym Johan Voskamp, faulowany przez Marka Wasiluka miał być bramkarz Lechii Wojciech Pawłowski. Z kolei w 84. minucie goście domagali się rzutu karnego za faul bramkarza Śląska Rafała Gikiewicza na Piotrze Wiśniewskim.
- Moim zdaniem byłem faulowany. Zresztą tę sytuację widziała cała Polska. Zostałem pchnięty, upadłem na murawę i nie miałem już szans na skuteczną interwencję przy uderzeniu Voskampa. Wydaje mi się, że gdybym się nie przewrócił, bez problemów obroniłbym strzał holenderskiego napastnika - ocenił Pawłowski. - Ja też nie mam wątpliwości. Zostałem uderzony przez bramkarza Śląska po goleniach i karny był ewidentny - uzupełnił Wiśniewski.
REKLAMA
W Lechii nie chcą, aby mecze tej drużyny w T-Mobile Ekstraklasie prowadził arbiter z Zabrza. - Zamierzamy złożyć taki wniosek. Poza tym planujemy zwrócić się z zapytaniem do Kolegium Sędziów PZPN, jakie konsekwencje wobec sędziego Małka zamierzają wyciągnąć po spotkaniu Śląsk - Lechia - podsumował Maciej Turnowiecki.
Śląsk wygrał z Lechią 1:0 po golu Voskampa w 51. minucie. Był to pierwszy mecz piłkarski na nowym stadionie we Wrocławiu.
man
REKLAMA
REKLAMA