Niemiecka Antifa pozwie polską policję za "znęcanie się"
Członkowie niemieckiej Antify zatrzymani 11 listopada w Warszawie chcą pozwać policję za, jak mówią, znęcanie się nad nimi.
2011-11-17, 10:00
O sprawie pisze w czwartek na drugiej stronie "Gazeta Wyborcza". Sygnowany przez korespondenta "GW" z Niemiec i specjalistę od warszawskiej policji artykuł szczegółowo opisuje, co miało spotkać niemieckich zadymiarzy ze strony polskich służb mundurowych.
Według relacji samych zatrzymanych (po zadymach w Warszawie zatrzymano 92 obywateli Niemiec) policjanci mieli śpiewać im, podczas zatrzymania i pobytu w areszcie, "Deutchland, Deutchland uber alles". Mieli też prowokować antyfaszystów, krzycząc do nich "Heil Hitler!". Jeden z zatrzymanych twierdzi, że po zatrzymaniu nie pozwolono nikomu skontaktować się z rodziną, czy kolegami, a tych którzy nie chcieli składać zeznań, policja miała bić.
- Zachowanie policji było oburzające. Syn i jego koledzy po powrocie z Warszawy muszą się poddać terapii. Mają traumę - cytuje "GW" słowa ojca jednego z Niemców, którzy przyjechali blokować Marsz Niepodległości w stolicy.
Według gazety "o sprawie szeroko informują niemieckie media". - Do niemieckiego MSZ dzwonią obywatele "wzburzeni brutalnością polskiej policji" i domagają się od rządu reakcji - czytamy w dzienniku. Rzeczniczka Linke Antifaschisten Berlin powiedziała, że grupa wynajęła już w Polsce adwokata i zamierza dochodzić swoich praw w sądzie.
REKLAMA
Rzecznik stołecznej policji powtórzył "Gazecie Wyborczej" to, co mówił już w niedzielę. - Zawsze w takich przypadkach osoby przez nas zatrzymywane podczas zamieszek w trakcie różnych zgromadzeń publicznych twierdzą potem, że były bite i źle traktowane przez policję - mówił Maciej Karczyński przypominając, że działania policji obserwowała m.in. Helsińska Fundacja Praw Człowieka, która nie miała zastrzeżeń. Jej obserwator powiedział jednak, że "nie był na komendzie". - Z tego co słyszałem, rzeczywiście mogli być momentami traktowani nieco pogardliwie. Nie słyszałem jednak o tym, by komuś działa się tam jakaś straszna krzywda - powiedział Piotr Kładoczny z Fundacji.
Zobacz galerię dzień na zdjęciach >>>
sg
REKLAMA