Tysiące lekarzy rezygnuje. Kto pomoże pacjentom?
2011-11-28, 21:42
Słowacki rząd wprowadzi od wtorku stan wyjątkowy w 15 placówkach służby zdrowia z powodu "zagrożenia życia obywateli".
Posłuchaj
Od 1 grudnia, 2000 słowackich lekarzy (niemal połowa) odchodzi z pracy. Domagają się oni podwyżek płac w granicach 800 euro - rząd proponuje 300.
Po zerwaniu negocjacji ze związkowcami rząd zaproponował każdemu lekarzowi podpisanie dodatku do umowy, w którym gwarantował przyszłoroczną podwyżkę w granicach 300 euro. Ale akcja rządu spełzła na niczym. Rządowi udało się przekonać jedynie kilkudziesięciu z 2000 protestujących lekarzy.
Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
REKLAMA
Rząd zwrócił się o pomoc do sąsiednich krajów zwłaszcza do lekarzy ukraińskich i czeskich. Brakuje chirurgów, anestezjologów, ortopedów. W kilku szpitalach na północy kraju przy granicy z Polską : w Dolnom Kubinie, Czadcy, Trstenej, Liptovskom Mikulaszu i Popradzie - zostaną zamknięte całe oddziały. Likwidacji ulegnie kilka dalszych placówek. W nagłych przypadkach pacjenci będą przewożeni karetkami lub wojskowymi śmigłowcami do innych placówek zdrowia.
Zamiast skalpela - rewolwer
Minister zdrowia oskarżył związkowców o to, że "traktują chorych jak zakładników odmawiając pomocy cierpiącym i zamiast skalpela trzymają w rękach rewolwer". Dodatkowo minister zagroził procesami karnymi zarówno związkowcom jak i lekarzom. Podczas stanu wyjątkowego lekarze nie będą mieli prawa do strajku i opuszczania swoich miejsc pracy. Oskarżenia ministra wyprowadziły z równowagi nawet tych lekarzy, którzy pozostali na stanowiskach. Szpitale, które mają przyjąć chorych, ostrzegły, że nie mają wolnych łóżek.
REKLAMA
Szef związkowców Marian Kollar stwierdził, że rząd "korumpuje lekarzy usiłując złamać ich opór". Kollar ostrzegł, że związek zwróci się o pomoc do unijnych instytucji oskarżając rząd, że "zmusza grupę zawodową pracowników do podjęcia pracy pod groźbą wprowadzenia stanu wyjątkowego".
mr
REKLAMA