To był najniebezpieczniejszy rok. 66 zabitych dziennikarzy
66 dziennikarzy zginęło na całym świecie w roku 2011 – poinformowali „Reporterzy bez Granic”. Większość ofiar to zabici w Meksyku, Pakistanie i krajach arabskich.
2011-12-22, 07:24
Rekordowy był tragiczny bilans ofiar na Bliskim Wschodzie, zwykle zajmującym dalekie miejsce za Ameryką Środkową, Południową, Afryką i Dalekim Wschodem. W tym roku jednak niemal cały Maghreb, Półwysep Arabski i kontynentalny Bliski Wschód ogarnięte były rewolucjami. Obserwować je przyjechało tysiące dziennikarzy, często nie bacząc na swoje bezpieczeństwo. Dwudziestu z nich zginęło.
Tylu samo nie przeżyło pracy w krajach Ameryki Łacińskiej, tradycyjnie wysokie miejsce zajął tu Meksyk, gdzie kartele rządzące krajem pomimo wydanej im wojny regularnie mordują pracowników mediów.
W Pakistanie - uznanym za najniebezpieczniejszy kraj dla przedstawicieli mediów - zginęło 10 dziennikarzy, w większości celowo zamordowanych.
Liczba aresztowanych dziennikarzy podwoiła się w porównaniu z ub. rokiem i wyniosła 1044. Byli to głównie dziennikarze obsługujący wydarzenia w krajach ogarniętych "arabską wiosną", ale także uliczne protesty w takich krajach jak Grecja, Białoruś, Uganda, Chile i nawet Stany Zjednoczone.
REKLAMA
"Reporterzy bez granic" ocenili, że najwięcej dziennikarzy przebywa w więzieniach w Chinach, Iranie i Erytrei. Nie podano jednak danych liczbowych.
- Ryzyko wykonywania zawodu dziennikarza zwiększyło się w 2011 r. bardziej niż kiedykolwiek - stwierdziła organizacja.
Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
sg
REKLAMA
REKLAMA