Morderstwo 18-latki w sylwestra. To nie przypadek?
Śmierć Dominiki "nie spadła z nieba". Ta tragedia mówi, woła, a nawet krzyczy na całą wioskę, krzyczy na cały świat! - mówił podczas uroczystości pogrzebowych ks. Zbigniew Mistak.
2012-01-04, 20:49
"Gazeta Wyborcza" zwraca uwagę, że po czterech dniach od tragedii, która wstrząsnęła całą Polską, wciąż jest więcej pytań niż odpowiedzi.
Jak wstępnie ustalili policjanci około 2.30 w nocy z soboty na niedzielę pomiędzy osobami uczestniczącymi w sylwestrowej prywatce w Stanach (woj. podkarpackie) doszło do sprzeczki. Awantura przeniosła się na podwórko, tam podczas szarpaniny, nożem śmiertelnie raniona została 18-letnia dziewczyna. Cztery inne osoby - dwóch 22-latków, 24-latek i 23-letnia kobieta - zostały ranne i trafiły do szpitala.
Przejmujące kazanie
Podczas mszy ks. Zbigniew Mistak, proboszcz parafii w Stanach, dał do zrozumienia, że śmierć Dominiki ma głębsze podłoże.
REKLAMA
- Dominika została zamordowana przez współczesnego Kaina, który także ciężko ranił cztery osoby. To nie tylko ich ciało zostało zranione, ale jeszcze bardziej ich dusza. A ci, którzy nie zostali zranieni, myślę, że zostali głęboko ugodzeni tym zdarzeniem - mówił ks. Mistak.
Gazeta informuje, że proboszcz stwierdził, że śmierć Dominiki "nie spadła z nieba". Apelował, by nie ferować wyroków. - Jeżeli my tego nie zrozumiemy, to znowu coś nam się wymknie. Trzeba rozbroić tę ewentualną bombę - mówił podczas kazania proboszcz.
Ta tragedia krzyczy na cały świat!
- Ta tragedia mówi, woła, a nawet krzyczy na całą wioskę, krzyczy na cały świat! Już zaraz o świcie następnego dnia rozdzwoniły się telefony ze Stanów Zjednoczonych z pytaniami: "Co się u was dzieje?". Trudno w to uwierzyć, że to się wydarzyło, trudno sobie uzmysłowić, jak to się mogło wydarzyć w klimacie radości i pokoju. W dzień, w którym świat modli się o pokój. Krzyczy ta tragedia i będzie krzyczeć do nas wszystkich. Zwłaszcza do młodych - dodał proboszcz.
REKLAMA
Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
"Gazeta Wyborcza"/mr
REKLAMA