Wielka "zmora" utrudnia pracę w wojsku
Szef MON wypowiada walkę biurokracji w swoim resorcie. Tomasz Siemoniak przyznał, że przerost biurokracji w ministerstwie obrony i strukturach mu podległych jest wyjątkowo duży.
2012-01-06, 12:20
Posłuchaj
Dlatego też minister podejmie zdecydowane kroki, żeby "odchudzić" struktury administracyjne w MON-ie. Siemoniak uważa, że obecny stan wręcz utrudnia pracę w resorcie.
Podobnego zdania jest jeden z głównych doradców ministra, generał Waldemar Skrzypczak. Były dowódca Wojsk Lądowych z własnego doświadczenia wie, jak bieżącą pracę potrafi zepsuć biurokratyczna machina. "nie może być tak, że na jeden dokument pracuje tysiąc osób" - mówi nieco przewrotnie generał. Dodaje od razu, że od lat głośno mówił o tym, że biurokratyczna machina w wojsku to jego "zmora".
Minister Siemoniak chce w ciągu najbliższych miesięcy podjąć działania, które zmniejszą biurokrację w resorcie. Nie ukrywa, że może się to wiązać z redukcją etatów ale najważniejszy jest dla niego cel, czyli walka z biurokracją.
Ministerstwo obrony to 17 departamentów i 4 biura. W każdym pracuje kilkadziesiąt osób. Do tego trzeba doliczyć struktury Sztabu Generalnego i różnych inspektoratów. Wiele instytucji po prostu się dubluje. Już zapadły decyzje co do likwidacji biura ds. wdrażania samolotu F-16 oraz Rosomaka. Ich zadania przejmą odpowiednio dowódcy Sił Powietrznych i Wojsk Lądowych.
REKLAMA
Niewykluczone, że zniknie też biuro ds. obrony przeciwrakietowej. Powstało w 2007 roku, gdy Amerykanie chcieli budować u nas tarczę antyrakietową. Pomysł tarczy upadł a biuro zostało. Z resortowej struktury może też zniknąć departament transformacji oraz infrastruktury. Z kolei departament kadr ma zostać połączony z tym od nauki i szkolnictwa wojskowego.
Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, to
REKLAMA