MAK nie zmienia zapisów: Błasika wskazali Polacy
Międzypaństwowy Komitet Lotniczy nie zamierza wnosić żadnych poprawek do transkrypcji rozmów z kokpitu Tupolewa.
2012-02-13, 07:07
Wiceszef MAK, Oleg Jermołow, zapewnia w rozmowie z "Naszym Dziennikiem", że dokument sprzed dwóch lat jest w pełni ważnym i co więcej - jedynym źródłem wiedzy o rozmowach załogi i nie zamierza go korygować.
Gazeta wyjaśnia, że zwróciła się do Jermołowa z pytaniem na ten temat, szukając źródła błędnego przypisania niektórych słów z kabiny TU-154M generałowi Andrzejowi Błasikowi.
Jak podkreśla "Nasz Dziennik" to odczyty prowadzone w Moskwie jeszcze w kwietniu 2010 roku stały się podstawą bezprzykładnego ataku szefowej MAK Tatiany Anodiny na dowódcę polskich Sił Powietrznych podczas prezentacji raportu w styczniu ubiegłego roku. Zastępca Anodiny Oleg Jermołow zapytany kto konkretnie identyfikował głos generała Błasika odsyła do transkrypcji.
- Bardzo mnie dziwią te pytania. Międzypaństwowy Komitet Lotniczy sporządził transkrypcję, po czym przekazał ją stronie polskiej, a komisja Millera ją opublikowała i może pan przeczytać jacy polscy specjaliści w tym uczestniczyli. Przecież jest jasne, że to nie Rosjanin rozpoznawał głosy Polaków - mówi dziennikarzowi "Naszego Dziennika" Oleg Jermołow.
REKLAMA
Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
IAR, to
REKLAMA