Prezydent: żałoba powinna obejmować cały kraj
Bronisław Komorowski zapowiedział, że podejmie decyzję o ogłoszeniu żałoby narodowej po katastrofie kolejowej w Szczekocinach na Śląsku po zakończeniu akcji ratunkowej.
2012-03-04, 11:37
Posłuchaj
Prezydent podkreślił, że skala tragedii jest tak duża, że żałoba powinna obejmować cały kraj. Bronisław Komorowski odwiedził miejsce tragedii, w której zginęło 15 osób, a 56 zostało rannych.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
Komorowski ocenił, że akcja ratunkowa po katastrofie prowadzona była bardzo dobrze. - Moje serdeczne podziękowania kieruję również do mieszkańców okolicznych miejscowości, którzy pokazali, że w chwili trudnej znajdujemy w sobie chęć i umiejętność działania na rzecz innych. To była bardzo piękna, spontaniczna akcja pomocy - zaznaczył
Zdaniem prezydenta wyjaśnianiem przyczyn katastrofy powinny zająć się odpowiednia komisja, która już bada te kwestie, oraz prokuratura.
Wcześniej Komorowski był w szpitalu w Sosnowcu, gdzie odwiedził poszkodowanych w katastrofie. Ranni trafili do 15 szpitali na terenie trzech województw: śląskiego, małopolskiego i świętokrzyskiego. Najwiecej poszkodowanych jest w szpitalach w Zawierciu, Dąbrowie Górniczej, Sosnowcu, Częstochowie, Myszkowie, Piekarach Śląskich, Miechowie, Jędrzejowie i Włoszczowie.
Co się stało?
Do zderzenia pociągów doszło w sobotę ok. godz. 21 koło Zawiercia. Zderzyły się pociąg PKP Intercity relacji Przemyśl-Warszawa Wschodnia i pociąg Przewozów Regionalnych Interregio Warszawa Wschodnia-Kraków Główny.
Pociąg Warszawa-Kraków wjechał na tor, po którym poruszał się pociąg Przemyśl-Warszawa, jadący po właściwym torze - poinformowało Centrum Zarządzania Ruchem Kolejowym PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. Pociąg Intercity Przemyśl-Warszawa składał się z 7 wagonów i lokomotywy; w pociągu Interregio lokomotywa ciągnęła 4 wagony.
Dyżurni ruchu, którzy w chwili wypadku byli na swoich stanowiskach zostali przebadani na obecność alkoholu w wydychanym powietrzu. "Nie ma informacji, żeby byli pod wpływem alkoholu" - powiedział Tomasz Ozimek z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
REKLAMA
IAR,kk
REKLAMA