Zakończono ekshumację Janusza Kurtyki
Ekspertyzy mają dotyczyć ewentualnych nieprawidłowości w rosyjskich dokumentach sekcyjnych ofiar katastrofy smoleńskiej.
2012-03-20, 06:38
Posłuchaj
Prokurator kpt. Marcin Maksjan z Naczelnej Prokuratury Wojskowej powiedział dziennikarzom przed cmentarzem, że w czynnościach uczestniczyli obok prokuratorów biegli z zakresu medycy sądowej, eksperci Żandarmerii Wojskowej oraz członkowie rodziny Kurtyki. Prokurator nie ujawnił, czy obecna była żona zmarłego Zuzanna Kurtyka, która była przeciwna badaniom sekcyjnym męża.
- Ta czynność została zarządzona przez prokuratorów z urzędu, wówczas zgoda rodziny nie jest najważniejsza. Podstawą do podjęcie tego typu decyzji procesowej były rozbieżności wynikające z dokumentacji sądowo-medycznej, która wpłynęła do Prokuratury Wojskowej z Federacji Rosyjskiej - mówił Maksjan.
Tożsamość zwłok
- Prokuratorzy nie mają wątpliwości, co do tożsamości zwłok, natomiast w toku składanych zeznań członkowie rodziny, były to trzy osoby, w tym jedna, która z zawodu jest lekarzem, twierdzili, że w trakcie identyfikacji ciała nie dostrzegli na tym ciele znamion przeprowadzenia sekcji zwłok - powiedział Maksjan. - W sytuacji, gdy prokuratura otrzymała obszerną dokumentację sądowo-medyczną jest to istotna rozbieżność, którą należało zweryfikować - dodał.
Prokurator mówił, że podjęto kroki, by te różnice wyjaśnić, ale nie przyniosły one rezultatu, a biegli z Wrocławia stwierdzili, że tylko ekshumacja zwłok, wykonanie oględzin i sekcji pozwoli ustalić fakty.
Bez zgody żony
Kilka dni temu wdowa po prezesie IPN napisała w oświadczeniu zamieszczonym w internecie, że ekshumacja ciała jej męża to działania prokuratury, na które Zuzanna Kurtyka nie wyrażała zgody. Śledczy wszczęli procedurę z urzędu. Odmówili również udziału w ekshumacji biegłych wskazanych przez wdowę po prezesie IPN. Pułkownik Zbigniew Rzepa z prokuratury wojskowej podkreślał, że prokuratorzy decyzji o ekshumacji nie podejmują "ad hoc", tylko zawsze na podstawie ważnych przesłanek.
Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
W poniedziałek rano na powązkowskim Cmentarzu Wojskowym ekshumowano ciało Przemysława Gosiewskiego. Zostanie ono poddane specjalistycznym badaniom, które mają dać odpowiedź na pytanie o skalę nieprawidłowości w rosyjskich dokumentach sekcyjnych. Badania będą wykonywane w Krakowie i Wrocławiu. Ekspertyzy mają dać odpowiedź na pytanie o skalę nieprawidłowości w rosyjskich dokumentach sekcyjnych.
Wniosek o ekshumację trzy miesiące po katastrofie smoleńskiej złożyła też wdowa po parlamentarzyście, Beata Gosiewska. Pierwsza ekshumacja ciała ofiary katastrofy smoleńskiej odbyła się w sierpniu ubiegłego roku. Było to ciało posła PiS Zbigniewa Wassermana. Wniosek o ekshumację złożyła córka posła, Małgorzata Wasserman. Dziś uważa ona, że tej procedurze powinny być poddane ciała wszystkich 96 ofiar katastrofy smoleńskiej.
Małgorzata Wasserman jest przekonana, że ekshumacje w Polsce powinny być przeprowadzone już dawno - bez względu na to, co ustalili rosyjscy eksperci. Złożenie wniosku w sprawie ekshumacji rozważa między innymi Magdalena Merta, wdowa po tragicznie zmarłym w wypadku tupolewa wiceministrze kultury, Tomaszu Mercie.
IAR, PAP/ sm
REKLAMA