"Ten, kto nie pracuje..." Fatalna pomyłka policji

W ubiegły wtorek katowiccy antyterroryści weszli do mieszkania postronnych osób. Według informacji, które mieli, miał tam ukrywać się niebezpieczny przestępca.

2012-03-26, 16:48

"Ten, kto nie pracuje..." Fatalna pomyłka policji
. Foto: sxc.hu/public domain

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>

Para, do której mieszkania weszli policjanci, skarżyła się później m.in. na brutalność funkcjonariuszy. Pokazywała też mediom zniszczenia w mieszkaniu, spowodowane m.in. użyciem granatów hukowych.

Szef policji Marek Działoszyński, który uczestniczył w poniedziałek w promocji oficerów w Wyższej Szkole Policji w Szczytnie, przypomniał, że trwa kontrola w tej sprawie. Prowadzi ją komenda wojewódzka w Katowicach, a nadzoruje Biuro Kontroli Komendy Głównej Policji. Sprawę wyjaśnia też Departament Kontroli MSW i Rzecznik Praw Obywatelskich.

- Ten, kto nie pracuje, nie popełnia błędów - ocenił komendant. - Będziemy analizować, czy błąd był do uniknięcia, czy można go unikać w przyszłości, czy należycie było wszystko rozpoznane i zaplanowane i czy środki były adekwatne do sytuacji - podkreślił. Zaznaczył, że antyterroryści, kiedy wchodzą do obiektu, w którym spodziewają się osób posiadających broń, nie stosują procedur standardowych tak jak zwykli funkcjonariusze.

REKLAMA

Przedstawiciele śląskiej policji od początku przepraszali poszkodowanych - także za pośrednictwem mediów. Deklarowali przy tym m.in. szybkie pokrycie szkód. Dzień po akcji Prokuratura Okręgowa w Katowicach poinformowała o wszczęciu śledztwa pod kątem ewentualnego przekroczenia uprawnień przez policjantów podczas akcji.

aj

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej