Szuka błędów, a sam ma na koncie poważny incydent?

"Nasz Dziennik" przyjrzał się biegłemu powołanemu przez Najwyższą Izbę Kontroli do szukania błędów pilotów w 36. specpułku.

2012-03-27, 07:36

Szuka błędów, a sam ma na koncie poważny incydent?
Wrak TU-154, który rozbił się pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 roku. Foto: Włodzmierz Pac, Polskie Radio

Jak donosi "Nasz Dziennik" biegły ma na koncie kompromitujący incydent. Chodzi o awaryjne lądowanie Jaka-40 w 1999 roku z ówczesną marszałek Senatu Alicją Grześkowiak.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
Jego przyczyną była awaria dwóch z trzech prądnic. Pierwsza uległa awarii już w locie. Według gazety, niewłaściwe jej regulowanie spowodowało awarię drugiej prądnicy. "ND" pisze tymczasem, że instrukcja Jaka pozwalała załodze kontynuować lot z jedną niesprawną prądnicą.
"Nasz Dziennik" przypomina, że dowódcą załogi był wówczas Karol Lewandowski, dziś biegły NIK w sprawie lotów VIP-ów.
Zobacz serwis specjalny: SMOLEŃSK 2010>>>
IAR,kk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej