400-tonowa tarcza Anna wydrąży tunel metra
Ponad pół godziny trwała operacja osadzenia tarczy służącej do drążenia tunelu drugiej linii warszawskiego metra. W tej chwili tarcza jest już pod ziemią na wysokości Ronda Daszyńskiego.
2012-04-04, 13:20
Jeszcze kilka godzin potrwa podłączanie specjalnych urządzeń i sprawdzanie sprawności maszyny. Za kilkanaście dni będzie można rozpocząć prace. Jak mówi rzecznik wykonawcy Mateusz Wilczyński, przygotowania do przeniesienia 400-tonowej tarczy trwały od wielu dni.
Tarczę uniósł dźwig, który waży 500 ton. Trzeba było wzmocnić grunt tak, by maszyna stała stabilnie. Ostatniej nocy próbnie podniesiono tarczę. Dzięki przygotowaniom, cała operacja została przeprowadzona sprawnie i bez utrudnień. Osadzona w szybie startowym tarcza jest podłączana do różnego rodzaju urządzeń sterujących i kontrolujących jej pracę. Podłączane są też taśmociągi, zasilanie i przewody pompujące wodę.
Minimalna prędkość, z jaką tarcza będzie drążyć tunel to 10-12 metrów na dobę. Wykonawcy robót liczą jednak, że uda się osiągnąć tempo nawet 15 metrów na dobę. Z badań wynika, że podczas drążenia tuneli nie powinno być większych przeszkód. Utrudnienia mogą spowodować jedynie głazy narzutowe i tak zwane soczewki wodne.
Początkowo wykonawca chciał użyć trzech tego typu tarcz. Jednak opóźnienia w harmonogramie budowy spowodowały, że centralny odcinek drugiej linii metra będą drążyć cztery takie urządzenia.
Tarcze będą drążyć tunel 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu. Przy obsłudze jednej tarczy będzie pracować ponad 50 osób. Trzy z czterech tarcz mają już imiona. Są to Anna, Maria i Wisła.
IAR, agkm