"Był dla nas jak guru". Mleczko o Czeczocie

- Miał niezwykle oryginalną kreskę i świeże pomysły. Byliśmy w niego wpatrzeni i staraliśmy się mu dorównać - wspomina Andrzeja Czeczota, Andrzej Mleczko.

2012-05-09, 14:45

"Był dla nas jak guru". Mleczko o Czeczocie

Posłuchaj

Archiwalna rozmowa Małgorzaty Raczyńskiej z Andrzejem Czeczotem - artystą-grafikiem zamieszkałym w Nowym Jorku - na temat pracy artysty-grafika w Ameryce.
+
Dodaj do playlisty

Mleczko wyjaśnia, że Czeczota poznał na początku lat 70., gdy wspólnie pracowali w piśmie "Szpilki". - Był dla nas jak guru. Miał niezwykle oryginalną kreskę i świeże pomysły, które w tamtym czasie mocno odstawały od standardów obowiązujących w rysunku satyrycznym. Byliśmy w niego wpatrzeni i staraliśmy się mu dorównać - opisuje.
- Andrzej był jednym z niewielu Polaków, którzy współpracowali z czołowym amerykańskim magazynem "New Yorker". Po latach, kiedy wrócił do Polski z Ameryki, wydał kilka książek. Ostatni jego album, który ukazał się jakieś trzy lata temu nosił smutny, ale dość znaczący tytuł "Album przedśmiertny". Niestety, już więcej rysunków nie stworzy, nad czym bardzo boleję - podkreśla Mleczko.
W opinii Mleczki, Czeczot był człowiekiem niezwykle wesołym i rozrywkowym, a jego żarty były bardzo odważne, "szczególnie jak na tamte czasy". - Jeżeli miałbym jakoś zakwalifikować jego twórczość, choć czynię to bardzo niechętnie, określiłbym ją jako tzw. czarny humor. Jednak, co warto podkreślić, Andrzej był przede wszystkim wybitnym artystą-plastykiem. Jego prace były dziełami sztuki, rysowane niezwykłą kreską, o bardzo intensywnej kolorystyce. Natychmiast rozpoznawało się jego wyrafinowany i oryginalny styl - ocenia.
W środę, 9 maja, zmarł grafik Andrzej Czeczot. Miał 79 lat. Ostatnio publikował rysunki w "Polityce" i w "Nie". Jako karykaturzysta debiutował w 1956 roku w "Szpilkach", których był stałym współpracownikiem przez wiele lat.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
PAP,kk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej