Sikorski o słowach Obamy: jestem rozczarowany
Nieprofesjonalizm personelu Białego Domu przyczynił się do tego, że prezydent USA Barack Obama użył sformułowania "polski obóz śmierci" - uważa szef MSZ Radosław Sikorski.
2012-05-30, 10:45
Zrobił to na uroczystości uhonorowania Prezydenckim Medalem Wolności Jana Karskiego. Sikorski jest rozczarowany, że doszło do tego w chwili, gdy chciano uhonorować Polskę i Polaków.
- Poczułem się rozczarowany, że w chwili, w której chce się uhonorować Polskę i Polaków, dochodzi do takiego nieprofesjonalizmu personelu Białego Domu" - powiedział w Radiu ZET minister spraw zagranicznych. - Chcieli dobrze, a wyszło jak zwykle - dodał.
Według Sikorskiego trzeba pamiętać, że prezydent Obama "chciał docenić rolę Polski i Polaków w II wojnie światowej". - Więc ja nie podejrzewam nikogo o złą wolę, raczej o to, że błąd - bardzo poważny - popełniła osoba, która pisała tekst do telepromptera, z którego czytał prezydent - podkreślił.
"To, jak zareaguje Biały Dom, dowiemy się. Już zareagował, już skorygowano tekst pisany przemówienia i rzecznik Narodowej Rady Bezpieczeństwa wydał oświadczenie. Pytanie, czy to zadowala ministra Rotfelda i innych, którzy poczuli się tym urażeni? - pytał Sikorski.
Były minister spraw zagranicznych RP Adam Daniel Rotfeld, który w imieniu nieżyjącego Jana Karskiego odbierał Prezydencki Medal Wolności na uroczystości w Białym Domu, oczekuje przeprosin od prezydenta Obamy za sformułowanie "polski obóz śmierci".
- Tutaj stanowisko ministra Rotfelda jest bardzo ważne, bo po pierwsze - to w jego obecności padły te słowa, po drugie - to on, jako minister spraw zagranicznych uruchamiał, był jedną z osób, które uruchamiały, kampanię przeciwko używaniu tej skandalicznej zbitki polskie obozy śmierci - powiedział Sikorski.
REKLAMA
PAP/Radio ZET, tj
REKLAMA