Gdzie jest krzyż? "Cud się stał, niewierzący zabrał"
Policjanci ze Stalowej Woli badają, jak doszło do przeniesienia krzyża, który był uznany za samowolę budowlaną. Z jednego z osiedli trafił on na prywatną posesję.
2012-06-18, 17:39
Krzyż został przeniesiony w nocy z piątku na sobotę. Policja poinformowała o tym parafię Opatrzności Bożej w Stalowej Woli, a jeden z tamtejszych księży złożył w poniedziałek zawiadomienie o kradzieży krzyża. Policja wszczęła postępowanie.
Z dotychczasowych ustaleń wynika, że przeniósł go na swoją posesję mieszkaniec powiatu stalowowolskiego Krzysztof Obara. 48-letni mężczyzna twierdzo, że jest ateistą. - Cud się stał - niewierzący zabrał krzyż, którym teraz się opiekuje. Krzyż stoi na mojej posesji i ma się dobrze. Złożyłem na policji oświadczenie i deklarację, że będę się nim opiekował do czasu oficjalnego ustalenia, co dalej się z nim stanie - dodał Obara.
Sprawa ciągnęła się latami, bo drewniany krzyż stanął na osiedlu podczas drogi krzyżowej w lutym 2009 r. Inspektor nadzoru budowlanego uznał go za samowolę i nakazał proboszczowi parafii pw. Opatrzności Bożej w Stalowej Woli rozbiórkę. Ksiądz Jerzy Warchoł jednak tego nie zrobił, nałożono więc na niego 5 tys. zł grzywny, której też nie zapłacił. W konkursie wyłoniono więc firmę, która miała rozebrać krzyż, a kosztami miał być obciążony ksiądz.
REKLAMA
Po przeniesieniu krzyża inspektor budowlany wycofał wniosek do Urzędu Skarbowego o ściągnięcie należności od duchownego. Jak zauważył Obara, rozwiązał problem, z którym przez trzy lata nie poradzili sobie urzędnicy i Kościół. - W kraju demokratycznym prawo powinno być przestrzegane, a Kościół w imię Boga zrobił szopkę z tego krzyża, pośmiewisko - mówił Obara. Zapewnił też, że jeżeli ktoś będzie chciał się pomodlić, to może to zrobić, ale przed płotem, bo na swoją posesję nie wpuści.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
PAP, ei
REKLAMA