Dlaczego zginął Petelicki? Wojskowi zabrali głos
- Kiedy ktoś próbował tłumaczyć mu, żeby przestał jeździć po wszystkich dookoła, to Sławek się obrażał - mówi jeden ze znajomych generała na łamach "Wprost".
2012-06-23, 17:14
Generał Sławomir Petelicki - twórca legendarnej jednostki komandosów GROM, bohater setek anegdot został znaleziony przez żonę z raną postrzałową głowy na podziemnym parkingu. Prokuratura podejrzewa samobójstwo. Dlaczego? - pytają w najnowszym numerze "Wprost" Paweł Reszka i Michał Majewski.
- Nie potrafił być cywilem. Może, dlatego? - mówi dziennikarzom jeden z najbliższych kolegów Petelickiego. W tygodniku znajdziemy także inne wypowiedzi znajomych generała. Były wojskowy: - Zrażał do siebie ludzi. Albo robisz politykę, albo biznes. Kiedy ktoś próbował tłumaczyć mu, żeby przestał jeździć po wszystkich dookoła, to Sławek się obrażał.
Znajomy Petelickiego: - On zawsze chciał by i tak naprawdę był komandosem. A tu 66 lat na karku. Musiał zdawać sobie sprawę, że jest coraz gorzej i lepiej nie będzie.
Mimo to nikt z kumpli z którymi widywał się w ostatnich dniach nie zauważył, u niego jakiejś depresji, choroby, załamania. - Miał nowy projekt biznesowy związany z rynkiem sztuki. Był w to mocno zaangażowany (…) - Piliśmy wódkę. Nie wdziałem syndromów choroby (…) - Pokazywał mi zdjęcia dzieci. Bardzo się nimi chwalił, był z nich dumny. Jak każdy "stary".
REKLAMA
- Mówią, że nie mógł popełnić samobójstwa, bo był twardy. Pieprzenie. Wszyscy jesteśmy twardzi, dopóki nie pękniemy On był jak wielbłąd, któremu położono na grzbiet za duży ciężar. Ktoś dorzucił słomkę i się złamał - dodaje inny kolega generała.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
"Wprost"/ aj
REKLAMA