Buczenie na Powązkach. PO i SLD: to wina PiS
Przed pomnikiem Gloria Victis - podobnie jak w poprzednich latach - słychać było buczenie i gwizdy, gdy wieniec składali premier i szef Kancelarii Prezydenta.
2012-08-02, 22:50
Posłuchaj
Poseł PO Paweł Olszewski utrzymuje, że osoby które zachowywały się w ten sposób, "są związane ze środowiskiem PiS-u". Jego zdaniem, takie postawy kształtowała retoryka prezesa PiS-u Jarosława Kaczyńskiego i posła Antoniego Macierewicza, którzy przez wiele miesięcy "oskarżali rząd o wszystko".
Podobnego zdania jest rzecznik SLD Dariusz Joński, który twierdzi, że osoby gwiżdżące na cmentarzu miały "przyzwolenie swych mocodawców". Zdaniem Jońskiego, "mina posła Macierewicza wskazywała, iż był dumny z tych zachowań".
Według rzecznika SLD, jeśli Kaczyński i Macierewicz będą dalej wykorzystywać każdą okazję do manifestacji politycznych, to "niedługo nikt nie poda im ręki i nikt nie będzie ich poważnie traktował".
Oburzenia nie kryje również Hanna Gronkiewicz-Waltz. Prezydent Warszawy mówi, że nawet sami powstańcy przepraszali ją za incydenty, do których doszło na Kopcu Powstania Warszawskiego. Jej zdaniem o kształcie przyszłorocznych obchodów muszą zdecydować sami powstańcy.
REKLAMA
Opiniom tym zdecydowanie zaprzecza poseł PiS Krzysztof Tchórzewski. Jego zdaniem, działania rządu budzą tak duże emocje, że ludzie reagują w ten sposób nawet na uroczystościach patriotycznych. Poseł dodał, że buczenie zebranych przy członkach rządu jest sygnałem, że "uznają oni ich za niegodnych składania wieńców pod pomnikiem powstańców".
Szef klubu Solidarna Polska Arkadiusz Mularczyk wiąże całą sprawę ze środowym koncertem Madonny. Jego zdaniem, wydarzenia na cmentarzu były "rykoszetem" po tym, jak internetowy protest przeszło 50 tysięcy ludzi przeciwko koncertowi został pominięty milczeniem. - Ci ludzie odpowiadają arogancją na arogancję - uważa Mularczyk.
Incydenty powtórzyły się także na Kopcu Powstania Warszawskiego. Na widok prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz grupa młodych ludzi zaczęła buczeć i skandować „Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę". Prezes Związku Powstańców Warszawskich, generał Zbigniew Ścibor-Rylski apelował, aby „uczucia i poglądy polityczne wyrażać gdzie indziej". Stwierdził też, że jeżeli takie zachowanie będzie się powtarzać, to zrezygnuje z udziału w uroczystościach.
Głos w tej sprawie zabrał też prezes, związanej kiedyś z LPR, Młodzieży Wszechpolskiej Robert Winnicki. W liście do generał Ścibora-Rylskiego, tłumacząc incydent na Powązkach, wyraził opinię że młodzi ludzie " swoimi okrzykami wyrażali zarówno cześć bohaterom, jak i swój stosunek do dzisiejszych władz Polski." Winnicki twierdzi, że reakcja młodych ludzi podczas obchodów ma szerszy kontekst. Dotyczy między innymi "nagonki medialnej na organizatorów Marszu Niepodległości", stanowiska rządu w sprawie ACTA czy drastycznego ograniczania nauki historii w szkołach.
REKLAMA
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
(pp)
REKLAMA