Olimpijka utonęła w łodzi z imigrantami?
Somalijska biegaczka Samia Yusuf Omar zginęła w kwietniu, próbując przedostać się z Libii do Włoch.
2012-08-21, 12:53
Według mediów łódź, którą 21-letnia kobieta płynęła do Europy, zatonęła. Fakt śmierci dziewczyny potwierdza Narodowy Komitet Olimpijski Somalii, nie podając jednak żadnych szczegółów.
Samia stała się znana, gdy w 2008 roku w Pekinie wzięła udział w biegu na 200 metrów, mimo że nie odbywała wcześniej żadnych formalnych treningów. Przybiegła jako ostatnia, daleko za pozostałymi zawodniczkami, jednak można uznać, że jej start był dużym wyczynem.
Samia Yusuf Omar dorastała w stolicy Somalii Mogadiszu, stykając się z wojną, biedą, nie mówiąc już o zupełnym braku infrastruktury dla lekkoatletów i uprzedzeniach wobec kobiet uprawiających sport.
Według profilu Samii na stronie Al –Dżaziry, biegaczce grożono w Somalii śmiercią i zastraszano ją po pekińskiej olimpiadzie. Pogróżki rzucała bojówka islamska al-Szabab, która kontroluje część stolicy somalijskiej.
REKLAMA
W październiku 2010 roku Samia przeprowadziła się do Etiopii, by tam znaleźć trenera, który przygotuje ją do Londynu. Nie jest do końca jasne co stało się między tą datą, a jej domniemaną śmiercią w Morzu Śródziemnym.
Według włoskich mediów dziewczyna miała szukać możliwości rozwoju w Europie. Według przekazów medialnych, za jej podróż miała zapłacić matka, mając na utrzymaniu jeszcze kilkoro dzieci. Sprzedała na ten cel część majątku.
Jak pisze Corriere Della Sera, los Samii wyszedł na jaw dopiero, gdy jej imię wspomniał przypadkowo jeden z somalijskich lekkoatletów Abdi Bile. Opowiadał o biegaczu Mo Farah, który przeprowadził się do Wielkiej Brytanii w dzieciństwie i triumfował na olimpiadzie w Londynie. – Jesteśmy szczęśliwi z jego powodu. Jest naszą dumą. Jednak nigdy nie zapomnimy Samii – powiedział sportowiec.
BBC News/agkm
REKLAMA
REKLAMA