Pożar w Wólce Kosowskiej pod kontrolą
Dogaszanie ognia potrwa kilkanaście godzin. Nie ma informacji o poszkodowanych. Ocalała połowa wielkiej hali magazynowej.
2012-08-26, 08:44
Posłuchaj
W niedzielę rano wybuchł pożar hali magazynowej w Wólce Kosowskiej w województwie mazowieckim. - Ogień już się nie rozprzestrzenia, jest dogaszany - potrwa to kilka, kilkanaście godzin - poinformowała Państwowa Straż Pożarna.
Ogień objął ok. 5 tys. metrów kwadratowych hali magazynowej. Jak powiedział kapitan Karol Kierzkowski z mazowieckiej PSP, spłonęła połowa hali, w której zawalił się dach; druga połowa ocalała. Pożar zatrzymał się na ścianie oddzielenia pożarowego.
Kierzkowski zwrócił uwagę, że w hali zgromadzonych było dużo materiałów tekstylnych, które trzeba będzie dokładnie sprawdzić. Dodał, że specjalna grupa ratownictwa chemiczno-ekologicznego monitoruje stan powietrza w okolicy pożaru.
REKLAMA
Starszy kapitan Mieczysław Pękala ze straży pożarnej w Piasecznie powiedział dziennikarzom, że przy pożarze w Wólce Kosowskiej pracuje 39 zastępów strażackich, czyli około 200 strażaków.
Rzecznik Komendy Stołecznej Policji, aspirant Mariusz Mrozek poinformował, że wskutek pożaru policja wyłączyła z ruchu ulicę Nadrzeczną w Wólce Kosowskiej. Prowadzi ona z trasy katowickiej do hali. Ruch na samej trasie katowickiej przebiega bez zakłóceń.
Według rzecznika na razie nie ma potrzeby ewakuacji okolicznych mieszkańców. Jak dodał, nie wiadomo, jakie są przyczyny pożaru - będzie to możliwe do ustalenia po zakończeniu akcji strażaków; ocenią to biegli. Poinformował, że postępowanie ws. pożaru będzie prowadziła miejscowa policja.
To kolejny pożar hali w Wólce Kosowskiej w ostatnich latach. Do pożarów doszło tam już w 2009 i 2011 roku. W sierpniu 2009 r. z ogniem przez 17 godzin walczyły 42 jednostki straży pożarnej. Spłonęło ok. 100 boksów, a straty sięgnęły milionów zł. Podczas pożaru nikt nie został poszkodowany. Przyczyną wybuchu ognia było zwarcie instalacji elektrycznej.
W maju 2011 pożar zajął 10 tysięcy metrów kwadratowych. Z ogniem walczyły wówczas przez wiele godzin 34 jednostki straży pożarnej z Warszawy i okolicznych powiatów. Prokuratura Rejonowa w Piasecznie ws. tego pożaru wszczęła wówczas śledztwo.
REKLAMA
PAP/IAR/agkm
REKLAMA