To nagroda dla całej "Solidarności"
5 października 1983 r. Komitet Noblowski przyznał Pokojową Nagrodę Nobla legendarnemu przywódcy ”Solidarności”, Lechowi Wałęsie. Po nagrodę poleciała jego żona Danuta, która w imieniu męża dziękowała za owacje na stojąco.
2012-10-05, 07:00
Posłuchaj
Tak jak Lech Wałęsa na wielu spotkaniach i zdjęciach - z wypiekami na twarzy Danuta Wałęsa wyciągnęła dłoń w górę z palcami ułożonymi w znak zwycięstwa.
- Najłatwiej byłoby mi powiedzieć, że nie jestem godzien tego wyjątkowego wyróżnienia – napisał w liście do Norweskiego Komitetu Nobla Lech Wałęsa, a słowa te w Oslo czytał Bogdan Cywiński. – Kiedy jednak wspominam, jak wieść o nagrodzie rozeszła się po moim kraju, te chwile wzruszenia i powszechnej radości ludzi, czujących, że w tej nagrodzie moralnie i duchowo uczestniczą, to traktuję ją jako wyraz uznania, że ruch, któremu oddałem wszystkie swoje siły dobrze służył ludzkiej wspólnocie – pisał Lech Wałęsa.
Podkreślił, że przyjmuje tę nagrodę z szacunkiem dla jej rangi. – Wyróżnia ona nie mnie osobiście, lecz jest nagrodą dla "Solidarności”. (…) Nagroda ta służy umocnieniu nadziei, nadziei narodu, który nigdy nie chciał się pogodzić z utratą niepodległości.
O czym jeszcze napisał Lecha Wałęsy, jak przyjęła to Danuta Wałęsowa - posłuchaj archiwalnej audycji – relacji na żywo - Tadeusza Nowakowskiego - dziennikarza Polskiej Rozgłośni Radia Wolna Europa – z uroczystości wręczenia Pokojowej Nagrody Nobla z grudnia 1983 r.
Czytaj więcej w serwisie Sierpień 1980 >>>
REKLAMA
REKLAMA