Polski żeglarz samotnik ruszy w kolejny rejs
Na nowym jachcie Energa Zbigniew Gutkowski wystartuje 10 listopada w wokółziemskich regatach samotników bez zawijania do portów Vendee Globe. Jak zaznaczył gdański żeglarz, największymi przeszkodami są ogromne fale, huragany, góry lodowe i wieloryby.
2012-10-05, 12:00
Posłuchaj
Pierwotnie Gutkowski miał płynąć na jachcie, na którym pod nazwą Operon Racing zajął w maju ubiegłego roku drugie miejsce w regatach Velux 5 Oceans, ale ostatecznie będzie rywalizował na znacznie nowszej i szybszej jednostce.
- Moja poprzednia łódka, która zwodowana została w 1992 roku, w ciągu doby pokonywała 370 mil. Na nowym jachcie, który ma piąć lat, mogę przepłynąć 400 mil. Dzięki tej jednostce nie będą w tej rywalizacji statystą; mogę realnie nawet myśleć o zwycięstwie. Na razie jacht Energa cumuje w Anglii, ale już 19 października musi znaleźć się w specjalnie zbudowanej wiosce żeglarskiej Les Sables d'Olonne, skąd 10 listopada wyruszymy w rejs dookoła świata - dodał na konferencji prasowej w Sopocie Gutkowski.
39-letni gdańszczanin jest pierwszym Polakiem, który wystartował w regatach Velux 5 Oceans, a teraz dostąpi zaszczytu wzięcia udziału w Vendee Globe.
- Ogromnie cieszę się, że dzięki wsparciu wielu osób i instytucji na czele z Energą, znalazłem się w tym elitarnym żeglarskim gronie. Nie ma bowiem trudniejszych i bardziej prestiżowych regat na świecie niż Vendee Globe. Nie musiałem się też do nich specjalnie kwalifikować, bo naturalną przepustką było drugie miejsce, jakie zająłem w Velux 5 Oceans - wspomniał kapitan Gutkowski.
Regaty samotników Vendee Globe rozgrywane są od 1989 roku co cztery lata. To już siódma edycja tej imprezy, w której na liście triumfatorów są tylko francuscy żeglarze. W 2009 roku najlepszy okazał się Michel Desjoyeaux, który przy okazji ustanowił rekord trasy - dystans prawie 30 tysięcy mil morskich pokonał w 84 dni, trzy godziny, dziewięć minut i osiem sekund.
W 2008 roku na starcie stanęło 30 jachtów, ale wyścig ukończyło tylko 12 jednostek. 10 listopada z Les Sables d'Olonne wypłynie 20 jachtów.
- Dyrektor regat Denis Horeau uważa, że zwycięzca jest w stanie pokonać ten dystans w czasie krótszym niż 80 dni. Mamy bowiem płynąć trochę krótszą trasą, bardziej na południe między górami lodowymi. Wynik do 90 dni powinien dać miejsce na podium, a ten, kto zmieści się w 100 dniach, może być piąty - wyliczył popularny "Gutek".
Jak zaznaczył, zdaje sobie sprawę z wielu niebezpieczeństw czyhających na żeglarzy. "Akwen, po którym będziemy płynąć, zawsze jest niebezpieczny, albo bardzo niebezpieczny. Wiem, że będziemy musieli zmagać się z ogromnymi, sięgającymi 30 metrów falami, górami lodowymi, wiejącymi z prędkością 100 węzłów huraganami oraz z wielorybami, które są tak wielkie jak kadłub jachtu" - ocenił.
Gutkowski po raz trzeci spróbuje opłynąć świat. - Do tej pory dwa razy mi się udało i mam nadzieję, że teraz też szczęście będzie mi sprzyjać. Mogę obawiać się jakiś awarii i innych przeszkód, ale o swoje żeglarskie umiejętności jestem spokojny. Nie mam żadnych kompleksów wobec konkurentów - wyjawił.
W Sopocie w marinie na molo doszło do symbolicznego chrztu starszego jachtu, który zmienił nazwę z Operon Racing na Energa. Jego matką chrzestną została Lidia Lewandowska. W uroczystości wzięła również udział żona Gutkowskiego Eliza. "Mam szalonego męża. W poprzednich regatach przez dziewięć miesięcy żyłam na walizkach i latałam od portu do portu. Teraz ten wielki stres będzie trwał tylko trzy miesiące" - przyznała.
Eliza Gutkowska obawia się nie tylko o życie i zdrowie męża, ale także o to, co może się wydarzyć po regatach. - Boję się, co się stanie, kiedy Zbyszek... zwycięży. My cenimy sobie ciszę oraz spokój. Z drugiej strony jest to wielkie marzenie mojego męża, a marzenia są po to, aby je realizować. Wtedy człowiek staje się szczęśliwy - podsumowała.
ah, PAP
REKLAMA