"Słyszał dwa wybuchy". Padł ofiarą zabójstwa?
Jarosław Kaczyński zaapelował, by w świetle ostatnich wydarzeń rzetelnie sprawdzić hipotezę, że chorąży Remigiusz Muś mógł paść ofiarą zabójstwa.
2012-10-30, 12:43
Posłuchaj
Zobacz specjalny serwis poświęcony katastrofie smoleńskiej >>>
Ciało technika pokładowego Jaka - 40, który 10 kwietnia 2010 roku wylądował w Smoleńsku godzinę przed tupolewem, chorążego Remigiusza Musia znaleziono w sobotę w piwnicy jego domu w Piasecznie. Jako przyczynę śmierci policja podaje samobójstwo.
Na posiedzeniu zespołu parlamentarnego do spraw zbadania katastrofy smoleńskiej prezes PiS przypomniał, że chorąży Muś zeznawał przed prokuraturą , że 10 kwietnia 2010 roku słyszał dwa wybuchy, a rosyjscy kontrolerzy sprowadzali samoloty na wysokość 50 metrów. Tych informacji nie było w czarnych skrzynkach, co oznacza, że ich zapisy mogły być sfałszowane - mówił prezes PiS.
W specjalnym posiedzeniu zespołu parlamentarnego wziął udział porucznik Artur Wosztyl, który 10 kwietnia 2010 roku był pierwszym pilotem Jaka-40.
REKLAMA
Galeria: dzień na zdjęciach >>>
IAR/aj
REKLAMA