Graś: nie kłamię, czasem czekam z informacją
Nie zdarza mi się kłamać - zapewnia w rozmowie z dziennikiem "Polska" Paweł Graś. Rzecznik rządu przyznaje zarazem, że "bywają takie sytuacje, kiedy z jakąś informacją trzeba poczekać".
2012-12-07, 06:50
- Czasem ze względu na dobro sprawy nie można o wszystkim powiedzieć, a przynajmniej w określonym momencie. Ale funkcja rzecznika polega na udzielaniu informacji, a nie na zakłamywaniu - mówi gazecie Paweł Graś.
Rzecznik rządu dodaje, że wydawca "Rzeczpospolitej" Grzegorz Hajdarowicz w czasie spotkania o 1.30 w nocy poprzedzającej ukazanie się artykułu o trotylu we wraku tupolewa, nie powiedział mu o wszystkich szczegółach tej sprawy. - Z całością zapoznałem się rano w drodze do telewizji, czytając artykuł - dodaje Paweł Graś, tłumacząc dlaczego w rannym programie telewizyjnym nie mówił, że wiedział o tej sprawie.
Rzecznik rządu w rozmowie z "Polską" nawiązał też do zwolnień, do których doszło w "Rzeczpospolitej" po ukazaniu się tekstu o trotylu. - Nikt ze strony rządu nie formułował żadnych oczekiwań personalnych ani pod adresem tego, ani żadnych innych wydawców. Nie ingerujemy w żaden sposób w relacje między dziennikarzami a wydawcami, właścicielami wydawnictw czy instytucji, dla których pracują - podkreśla Paweł Graś. Jego zdaniem wolność słowa w Polsce nie jest ograniczana.
- Patrząc na ilość dzienników, tygodników, aktywność różnych portali internetowych, myślę, że jest dokładnie odwrotnie. Różne rzeczy można o Polsce mówić, ale na pewno nie można powiedzieć, że ktokolwiek w jakikolwiek sposób próbuje ograniczać wolność mediów. To jest zupełnie nieuprawnione - uważa rzecznik rządu.
REKLAMA
to
REKLAMA