Rajd Dakar: pełen pokory Małysz rozbija beczkę z sake
Jeżeli na mecie w Santiago uda się im dostać do czołowej dwudziestki klasyfikacji generalnej, będzie super. Ale załoga zdaje sobie sprawę, że będzie to trudne zadanie - zgodnie uważają Adam Małysz i Rafał Marton, uczestnicy zbliżającego się 35. Rajdu Dakar.
2012-12-10, 20:00
Małysz z pilotem Rafałem Martonem wystartują w Rajdzie Dakar po raz  drugi w karierze. W debiucie na początku 2012 roku zajęli 37. miejsce,  jadąc seryjnym Mitsubishi Pajero. 
 - Pajero to był zwykły samochód, mający zainstalowaną klatkę  bezpieczeństwa, większe zbiorniki na paliwo i wodę, specjalne filtry  przeciwpyłowe. Miał około 200 koni, jak sobie przypomnę strome wydmy,  pod które trzeba było kilka razy podjeżdżać, gdyż nie wystarczało mocy,  to wiem, że sukcesem rzeczywiście było w poprzednim starcie dojechanie  do mety. Jestem pełen pokory przed kolejną imprezą, wiem, że nadal  jestem w tym gronie nowicjuszem. Muszę się nadal pilnie uczyć, Rafał  jest moim dobrym duchem, bez niego niewiele bym zdziałał - przyznał  Małysz.  
 W drugim starcie w Dakarze załoga będzie miała do dyspozycji o wiele  nowocześniejszą Toyotę Hilux zbudowana przez belgijską firmę Overdrive  Racing z siedzibę w Villers le Bouillet, prowadzą przez Jeana-Marca  Fortina - byłego pilota Krzysztofa Hołowczyca.  
 Samochody budowane są we współpracy z oddziałem Toyota Motorsport z RPA.  Auto będzie miało zainstalowany nowy silnik V8 o pojemności 4,6-litra z  Toyoty Land Cruiser.  
 - Hilux to jeden z najlepszych na świecie samochodów do rajdów  terenowych. W Dakarze 2012 jedna załoga była na mecie trzecia, druga -  piąta. Nie mieliśmy przed wysłaniem auta drogą morską do Ameryki  Południowej zbyt wielu możliwości testowania, dlatego pierwsze, bardzo  trudne etapy rajdu pojedziemy spokojnie, równym tempem. Tak, aby Hiluksa  się nauczyć. Później dopiero zacznie się ostra jazda. Nie kryję, że  chcemy się już trochę pościgać z najlepszymi - dodał "Orzeł z Wisły". 
 Ekipa Overdrive Racing wylatuje z Polski 2 stycznia, gdyż rajd po raz  pierwszy rozpoczyna się 5 stycznia, a nie jak zazwyczaj w Nowy Rok.  Termin startu organizatorzy zmienili na prośbę zawodników, którzy  chcieli Święta Bożego Narodzenia i Nowy Rok spędzić w gronie rodzinnym. 
 Małysz po raz pierwszy od siedemnastu lat Sylwestra spędzi z żoną.
- Nie  wiem, czy będę wiedział, jak się zachować - mówił ze śmiechem medalista  olimpijski i mistrz świata w skokach narciarskich, który ten wieczór  zazwyczaj spędzał wraz z kadrą na Turnieju Czterech Skoczni. 
 - Wypijaliśmy po lampce szampana, składaliśmy sobie życzenia i człowiek  szedł spać, gdyż rano w Nowy Rok trzeba się było w pełnej formie  zameldować na skoczni w Garmisch-Partenkirchen - wspominał poprzednie  Sylwestry. 
 Optymizmem przed Dakarem tryska także Rafał Marton, jeden z najbardziej  doświadczonych pilotów w rajdach terenowych, który od początku jest  "przewodnikiem" Małysza w sporcie motorowym. 
 - To będzie dla nas zupełnie inny rajd niż pierwszy. I nie tylko z racji  zdecydowanie lepszego samochodu. Adam przez ostatni rok poczynił ogromne  postępy, w końcu zdobyliśmy tytuł mistrza Polski. Dzisiaj ma już o  wiele większe doświadczanie, wie, gdzie można zaryzykować i pojechać  szybciej, ale wie także, gdzie nie można się ścigać, tylko jechać tak,  aby zameldować się na mecie. Moim marzeniem jest plasowanie się na  metach etapów w czołowej "20". Mamy spore ambicje, ale także rozsądek,  który - mam nadzieję - będzie nam dyktował tempo jazdy z głową -  powiedział Marton. 
 Na zakończenie uroczystej prezentacji zespołu, zgodnie z popularnym w  Japonii zwyczajem "Kagami Wari", zawodnicy i przedstawiciele sponsorów  rozbili drewnianym młotkiem wieko beczki z sake i wznieśli toast  "Kampai" za powodzenie teamu. 
 Okrągłe wieko beczki sake oznacza harmonię, a jego rozbicie symbolizuje otwarcie się na pomyślność, fortunę i sukces.
ah