Algierscy porywacze stawiają warunki rządowi
Porywacze nie wykluczają rozmów z rządem na temat uwolnienia 41 zagranicznych zakładników. Chcą jednak, by armia otaczająca teren miejsca porwania, ustąpiła.
2013-01-17, 10:30
Taki postulat wniósł jeden z porywaczy, Abu al-Baraa, w rozmowie z telewizją Al Jazeera. Zakładnicy przetrzymywani są na terenie rafinerii w miejscowości Amenas we wschodniej Algierii. W środę terroryści zabili dwóch zakładników: z Algierii i Wielkiej Brytanii.
Morderstwo obywatela brytyjskiego potwierdził w czwartek szef brytyjskiej dyplomacji. William Hague potępił zbrodnię i podkreślił, że została one dokonana bez skrupułów, z zimną krwią, i przez to nie można jej usprawiedliwiać.
Wśród porwanych są prawdopodobnie Japończycy, Francuzi i Brytyjczycy. Niektóre media wymieniają też przedstawicieli innych państw. Władze Algierii dotąd wykluczały jakiekolwiek negocjacje z islamistami. Terroryści prawdopodobnie należą do malijskiego oddziału al-Kaidy. To właśnie w Mali trwa ofensywa wojsk międzynarodowych na pozycje islamistów. Koalicją dowodzi Francja. Porywacze domagają się zaprzestania ofensywy i wycofania z Mali obcych wojsk.
Interwencja w Mali - zobacz więcej>>>
REKLAMA
REKLAMA