Finansowy skandal w najstarszym banku świata
Włoski Monte dei Paschi di Siena jest przedmiotem politycznej batalii w kampanii przed lutowymi wyborami parlamentarnymi.
2013-01-25, 15:24
Polityczną i finansową burzę we Włoszech wywołały doniesienia o tym, że bank ze Sieny, jeden z największych w kraju - założony w 1472 roku - znalazł się w poważnych kłopotach i poniósł straty szacowane na co najmniej 220 milionów euro w rezultacie operacji o charakterze spekulacyjnym dokonywanych przy pomocy tzw. derywatów, czyli instrumentów pochodnych. Handel ryzykownymi derywatami sieneński bank prowadził w ramach umowy, zawartej z bankiem Nomura z Japonii. Okazało się, że podobne transakcje prowadzono też w ramach podobnej umowy z Deutsche Bank.
Według ekspertów łączne straty Monte dei Paschi za zeszły rok mogą wynosić nawet 740 milionów euro. Mnożą się apele o podanie precyzyjnej wielkości tych strat, gdyż nie jest ona oficjalnie znana i jest przedmiotem spekulacji, również ze strony niektórych polityków.
Na jaw wyszło, że poprzednie kierownictwo banku, na czele którego stał Giuseppe Mussari usiłowało zataić tę sprawę oraz ukryć dokumenty operacji z derywatami nawet przed radą nadzorczą. Jednocześnie w listopadzie zeszłego roku bank ten zwrócił się o pomoc państwa w wysokości 3,9 miliarda euro, to jest o pół miliarda więcej niż pierwotnie zakładano. Wtedy wniosek ten kierownictwo banku, mającego 4,5 miliona klientów, uzasadniło koniecznością wzmocnienia kapitału. Jednak wzbudziło to podejrzenia przede wszystkim ze strony mediów, które zainteresowały się tym, co dzieje się w najstarszej instytucji finansowej na świecie.
REKLAMA