"Zagraniczni agenci" skarżą Rosję do Strasburga
11 rosyjskich organizacji pozarządowych skierowało do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka skargę na ustawę, która zmusza je do rejestrowania się jako "zagraniczni agenci". Wśród nich jest m.in. Memoriał
2013-02-07, 11:30
Według składających skargę ustawa narusza ich prawo do wolności zgromadzeń i wolności słowa, narusza europejską konwencję obrony praw człowieka.
Adwokaci uważają, że Trybunał w Strasburgu może nie przyjąć skargi, bowiem ustawa nie została zaskarżona w Sądzie Najwyższym Federacji Rosyjskiej.
Wśród 11 organizacji, które skarżą się w Strasburgu, znalazły się Memoriał, Moskiewska Grupa Helsińska, Komitet przeciwko torturom stowarzyszenie Gołos. Krytykują założenia ustawy, nakazującej finansowanym z zagranicy organizacjom pozarządowym, które uczestniczą w "działalności politycznej", rejestrowanie się jako "zagraniczni agenci". Jeśli organizacja odmówi zarejestrowania się, Ministerstwo Sprawiedliwości może zastosować wobec niej sankcje z zakazem działalności i ściganiem sądownym jej kierownictwa włącznie.
Obrońcy praw człowieka piszą do Strasburga, że ustawa narusza cały szereg paragrafów europejskiej konwencji praw człowieka i jest sprzeczna z innymi dokumentami dotyczącymi organizacji pozarządowych i praw człowieka.
"Zmuszają do piętnowania samych siebie"
Przedstawiciel władz organizacji Memoriał Oleg Orłow powiedział dziennikowi "Kommiersant", że pewną grupę organizacji w Rosji próbuje się - strasząc represjami - zmusić do przylepienia samym sobie etykietki "zagranicznych agentów".
- W naszym kraju to piętnujące określenie, które większości społeczeństwa kojarzy się ze szpiegostwem, a nawet ze zdradą ojczyzny - powiedział Orłow.
Zdaniem mediów nowe przepisy dotyczące konieczności rejestracji obejmują ponad 100 organizacji pozarządowych, w tym Moskiewską Grupę Helsińską, Ruch Praw Człowieka i stowarzyszenie Gołos, czyli organizacje, które były wśród najgłośniejszych krytyków przebiegu zeszłorocznych wyborów parlamentarnych i tegorocznych wyborów prezydenckich w Rosji.
PAP/agkm
REKLAMA