Sarkisjan prezydentem Armenii. Rywal go nie uznaje
Wstępne cząstkowe wyniki wyborów prezydenckich w Armenii potwierdzają zwycięstwo 59-letniego Serża Sarkisjana.
2013-02-19, 07:51
Posłuchaj
Jak poinformowała we wtorek Centralna Komisja Wyborcza, zdobył on 58,46 proc. głosów. Zwycięstwa urzędującego szefa państwa nie uznał jednak jego główny rywal.
54-letni Raffi Owannisjan, pierwszy szef dyplomacji niepodległej Armenii, uzyskał 36,95 proc. głosów. To wyniki po przeliczeniu głosów z blisko 90 proc. komisji wyborczych.
Owannisjan nie uznał jednak tych rezultatów a tym samym zwycięstwa Sarkisjana już w pierwszej turze wyborów. Rzecznik Owannisjana oświadczył, że głosowanie było "naznaczone ogromną liczbą oszustw". - Mamy wiele sygnałów o masowych naruszeniach ordynacji wyborczej, kupowaniu głosów i zastraszaniu wyborców - stwierdził rzecznik Owannisjana. Wezwał on zwolenników opozycji do demonstracji.
REKLAMA
Zwycięstwo Sarkisjana, który cieszy się w Armenii opinią polityka ugodowego i pragmatycznego, było przewidywane. Obserwatorzy utrzymują, że pewną reelekcję zapewnili mu głównie jego najwięksi polityczni przeciwnicy; trzy główne ugrupowania opozycyjne, które dysponują 48 ze 131 miejsc w parlamencie Armenii, wycofały się z wyborów, nie mogąc wyłonić wspólnego kandydata.
Jak przypomina agencja Associated Press, pierwsza kadencja Sarkisjana zaczęła się traumatycznie. W zamieszkach, do których doszło w roku 2008 po ogłoszeniu jego wygranej w pierwszej turze, zginęło co najmniej 10 osób, a ponad 250 zostało rannych.
Słabość opozycji
Jak podkreśla Konrad Zasztowt z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, za sukcesem Sarkisjana stoją nie tylko wierni wyborcy i społeczne poparcie. To także efekt działań opozycyjnych partii, które nie potrafiły wybrać spośród swoich szeregów wspólnego kandydata. Podczas wyborów widoczna była słabość kontrkandydatów. W przeciwieństwie do burzliwych wyborów 2008 roku opozycja nie posiadała silnego lidera, który by ją zjednoczył i przeciwstawił się Sarkisjanowi.
Pierwszą kadencję Serża Sarkisjana można oceniać przez pryzmat jego polityki międzynarodowej, a zwłaszcza prób porozumienia z Turcją - tłumaczy ekspert PISM-u. Dopiero za jego prezydentury doszło do pierwszej, poważnej próby nawiązania kontatków dyplomatycznych z krajami ościennymi. Armenia nie utrzymuje bowiem stosunków dyplomatycznych z Turcją i Azerbejdżanem, z powodu konfilktu w Górskim Karabachu.
To właśnie Sarkisjan wsławił się swoją "dyplomacją futbolową", gdy zaprosił na zawody piłkarskie do Erywania tureckiego prezydenta Abdullaha Gula. Była to pierwsza w historii wizyta tureckiego przywódcy w Armenii, domagającej się od Turków przyznania się do ludobójstwa Ormian z początku XX wieku. Sarkisjan oraz liberalny rząd Armenii starają sie także utrzymywać dobre kontakty z Unią Europejską i doprowadzić do większego zbliżenia.
REKLAMA
IAR/PAP/agkm
REKLAMA