Zaginięcie Piotra Lucińskiego. Rutkowski: to samobójstwo

- W Odrze będziemy szukać już tylko ciała Piotra Lucińskiego. On nie wpadł do wody. Wskoczył do niej i miał ku temu racjonalne powody. Przeżył zawód miłosny – powiedział Gazecie Wrocławskiej prywatny detektyw Krzysztof Rutkowski.

2013-03-13, 17:02

Zaginięcie Piotra Lucińskiego. Rutkowski: to samobójstwo
. Foto: detektywrutkowski.pl

Student Politechniki Wrocławskiej Piotr Luciński zaginął 19 stycznia, po tym jak wracał z przyjaciółmi o 4 w nocy z Rynku w stronę Ostrowa Tumskiego. Pod Halą Targową grupa miała się rozdzielić, a Piotr z kolegą poszedł w stronę katedry. Na Ostrowie Tumskim odszedł na chwilę za potrzebą i przepadł.

Akcje poszukiwawcze, w które zaangażowały się setki wrocławian nie przyniosły skutku. Dlatego o pomoc w poszukiwaniu poprosiła Krzysztofa Rutkowskiego rodzina studenta. – Policja zrobiła za mało w tej sprawie, skoro od ponad dwóch miesięcy nie było z ich strony żadnych informacji. Bezskutecznie przeszukiwali Odrę. Gdy akcja poszukiwawcza się skończyła, zaczęliśmy intensywniej działać na własną rękę. Wyrazem tego są choćby nowe plakaty, które rozwieszają przyjaciele Piotrka i 10 bilboardów, które zawisły we Wrocławiu - mówi Dorota Lucińska, mama "Ponczka"

Rutkowski twierdzi, że dotarł do informacji, o których policja nie miała pojęcia. - Wiele wniosły zapisy miejskiego monitoringu, z których policja nie wyciągnęła odpowiednich wniosków. Mamy też inne nagranie, które potwierdza naszą wersję. Policja nie dotarła też do osób, które mogły cokolwiek wiedzieć w tej sprawie. A my z tymi świadkami rozmawialiśmy. Teraz szukamy zwłok. Samobójstwo to najbardziej wiarygodna wersja - przekonuje Rutkowski.

REKLAMA

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

Rutkowski zapowiada na czwartek konferencję w tej sprawie. Ma na niej skazać miejsce w Odrze, w którym może być ciało Piotra Lucińskiego.

Gazeta Wrocławska/polskieradio.pl, tj

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej