Zniszczyli trawę. Sąd uniewinnił załogę balonu
Sprawa dotyczy incydentu, który wydarzył się 26 lipca 2012 roku podczas rozgrywanych w Olsztynie i okolicy Mazurskich Międzynarodowych Zawodów Balonowych.
2013-03-19, 19:13
Posłuchaj
Jeden z balonów uczestniczących w konkurencji wylądował na prywatnym pastwisku w podolsztyńskim Sząbruku. Załoga chciała zapakować balon i kosz i wywieźć go z łąki samochodem, ale na wjazd pojazdu na pastwisko nie pozwoliła właścicielka gospodarstwa. Zgodziła się jedynie na to, by załoga wyniosła ręcznie ważący ok. 450 kg sprzęt. Oceniła przy tym, że powłoka balonu zniszczyła trawę na pastwisku, a konie z jej stadniny spłoszyły się, widząc lądujący balon i uszkodziły ogrodzenie.
Właścicielka gospodarstwa w Sząbruku wniosła sprawę do sądu, wyceniając szkody spowodowane lądowaniem balonu na 9 tysięcy złotych. Sędzia Sądu Rejonowego w Olsztynie Joanna Sienicka skargę odrzuciła, argumentując, że w sytuacji zagrożenia bezpieczeństwa, prawo lotnicze dopuszcza lądowanie w innym miejscu niż lotnisko.
Sąd uniewinnił także pilota od zarzutu niestosowania się do żądań właścicielki posesji o opuszczeniu jej gospodarstwa. Według świadków - jak podkreślił sąd - kobieta wyraziła zgodę, by pilot pilnował balonu do czasu przyjazdu ekipy technicznej, która miała zabrać sprzęt.
Pilot balonu, Adrian Rosiński z Warszawy nie miał najmniejszych wątpliwości, że zapadnie wyrok uniewinniający. Jak powiedział, musiał lądować na prywatnej posesji, by zachować wymogi bezpieczeństwa.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, PAP, kk
REKLAMA