MŚ w Soczi: polscy łyżwiarze szybcy wrócili z tarczą
Polscy panczeniści powrócili do kraju z mistrzostw świata w Soczi, gdzie wywalczyli dwa medale w wyścigach drużynowych. Na warszawskim lotnisku Okęcie były gratulacje, śpiewy, kwiaty i łzy radości.
2013-03-25, 16:58
Posłuchaj
Oklaskami powitano wszystkich, ale nieco dłużej bohatera numer 1 sezonu przedolimpijskiego, zdobywcę pierwszego w historii polskiego łyżwiarstwa szybkiego Pucharu Świata na 1500 m sportowca-strażaka Zbigniew Bródkę, funkcjonariusza Państwowej Straży Pożarnej z Łowicza.
Jej komendant  brygadier Jacek Szeligowski wręczył podwładnemu, w imieniu swoim oraz koleżanek  i kolegów, statuetkę strażaka stojącego na kuli ziemskiej, symbolizującą prymat  Polaka w rywalizacji na dystansie 1500 metrów na świecie.
Barwną  scenerię tworzyły liczne banery:" Nikt zmienić tej tradycji nie jest w stanie,  Zbyszek jest najlepszy i niech tak pozostanie", "Dziękujemy za Puchar Świata w  łyżwiarstwie szybkim", "Zbyszek Bródka - kibicujemy naszemu mistrzowi -  Domaniewice". 
Wśród witających nie zabrakło dziewcząt i chłopców z  Zespołu Pieśni i Tańca "Kalina" z Domaniewic. "Zawsze kibicujemy naszemu  Zbyszkowi trzymając kciuki" - powiedziała członkini zespołu, studentka III roku  Akademii Medycznej w Łodzi Weronika Stojuda. 
- Medal oczywiście  dostarczył najwięcej wrażeń w sezonie, które dołączyły do wcześniejszej euforii  związanej ze zdobycie Pucharu Świata. W Soczi od zdobycia brązowego medalu w  wyścigu na 1000 m, w którym byłem piąty, dzieliło mnie zaledwie 0,15 s. Cieszy  także szósta lokata na 1500 m - opowiadał uszczęśliwiony sportowiec.  
Wzruszenia nie krył odkrywca talentu Zbigniewa Bródki - Mieczysław  Szymajda. - Mam przed oczyma jego pierwsze ślizgi i pierwsze upadki. Potem, jak  okrzepł w treningu, wiedziałem, że stoi przed nim wielka kariera - wspominał szkoleniowiec.
W wyścigu drużynowym brązowy medal MŚ wywalczyli, obok Zbigniewa Bródki, Jan Szczepański i Konrad Niedźwiedzki.
Panie w składzie: Katarzyna Bachleda-Curuś, Natalia Czerwonka i Luiza  Złotkowska  zdobyły srebrny medal, ustępując tylko reprezentacji  Holandii. Luiza Złotkowska  ma nadzieję, że to kolejny krok do jeszcze  większych sukcesów.
- Sukces osiagnęliście też dzięki pomocy trenerów  Ewy Białkowskiej, koordynującej olimpijskie przygotowania oraz Waldemara Mazura  i Wiesława Kmiecika, szkoleniowcom klubowym oraz sztabowi odnowy. Cieszę się, że wracamy z tarczą do Polski i że zamknęliśmy sezon zimowy  jako ostatnia dyscyplina, nie ustępując tym, którzy byli preferowani - powiedział  prezes Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego Kazimierz Kowalczyk, podsumowując  osiągnięcia sezonu.
pg