Mecz Polska - San Marino. Furtok o Lewandowskim: napastnik żyje z podań
Były reprezentacyjny piłkarz Jan Furtok przyznał, że po meczach Polaków z Ukrainą (1:3) i San Marino (5:0) w eliminacjach mistrzostw świata są powody do zmartwienia. Były napastnik wciąż jednak wierzy w awans kadry na mundial.
2013-03-27, 14:15
Posłuchaj
Czytaj relację z meczu Polska - San Marino >>>
Furtok przypomniał, że polscy piłkarze zaprzepaścili wcześniej szansę na pokonanie u siebie Anglików, którzy w jego ocenia byli "słabi jak nigdy dotąd".
- Ukraińcy mieli swój plan i go zrealizowali. Dużo faulowali i mam trochę pretensji do sędziego, że nie zareagował pokazując czerwonej kartki. Spłatali nam psikusa, którego pewnie nikt się nie spodziewał. Straconych punktów bardzo teraz brakuje - zaznaczył były napastnik m.in. katowickiego GKS.
Jego zdaniem wygrana z San Marino była obowiązkiem polskich piłkarzy.
REKLAMA
- Parę ładnych akcji nasza drużyna pokazała, bardzo ważne było przełamanie się Roberta Lewandowskiego. Widać było, że po pierwszym golu odetchnął z ulgą. Dla napastnika przerwanie serii meczów bez gola jest bardzo istotne - dodał były piłkarz Hamburgera SV i Eintrachtu Frankfurt.
Podkreślił rolę dobrej współpracy wysuniętego napastnika z pomocnikami.
- Napastnik "żyje" z podań. Ja zawsze miałem za sobą dobrych graczy i często wystarczyło po prostu tylko dołożyć nogę. Takich otwierających drogę do bramki zagrań brakowało w ostatnich meczach kadry. W efekcie Robert często musiał walczyć o piłkę z kilkoma rywalami - podsumował Furtok.
Mimo to optymistyczne zauważył, że eliminacje są dopiero na półmetku i Polacy mają wciąż szansę na awans do turnieju finałowego MŚ w Brazylii. "Uważam, że nasza drużyna zrealizuje ten cel" - podkreślił.
REKLAMA
mr
REKLAMA