Polski maratończyk o zamachu w Bostonie: to był dzień jak z pocztówki
Pan Adam, z biało-czerwoną opaską na głowie, dobiegł do mety na godzinę przed eksplozjami. W pięknych atmosferycznych poprawił swój czas sprzed roku o 20 minut. Na trasie panowała dobra atmosfera.
2013-04-16, 06:28
Posłuchaj
Marek Wałkuski z Waszyngtonu rozmawia z polskim uczestnikiem maratonu w Bostonie/IAR
Dodaj do playlisty
- Wszystko było tak jak pocztówka, tak jak miało być, i raptem... tragedia - wspomina pan Adam.
W wywiadzie dla Polskiego Radia Adam Sułkowski mówił o nerwowej atmosferze jaka po eksplozjach zapanowała w Bostonie po zamachach. Mieszkańcy miasta obawiali się kolejnych ataków. Słyszeli plotki o bombach odkrytych w kolejnych miejscach. Atmosferę w Bostonie tuż po eksplozjach pan Adam porównuje do tej z 11 września 2001 roku - gdy doszło do zamachów na World Trade Center.
Według najnowszych informacji, w wyniku dwóch eksplozji zginęły 3 osoby a 130 zostało rannych. 8 z nich jest w stanie krytycznym.
pp/IAR
REKLAMA
REKLAMA