Wyrok w sprawie Grudnia 1970 roku w piątek
W piątek Sąd Okręgowy w Warszawie ma ogłosić wyrok w procesie dotyczącym masakry robotników na Wybrzeżu w grudniu 1970 roku.
2013-04-16, 18:45
Posłuchaj
Sąd we wtorek zakończył wysłuchiwanie mów końcowych w sprawie. Jak zapowiedział sędzia Wojciech Małek ogłoszenie orzeczenia zaplanowano 19 kwietnia na godz. 10.30.
Na ławie oskarżonych zasiadają trzy osoby:  ówczesny wicepremier PRL Stanisław Kociołek oraz byli wojskowi - dowódca  batalionu blokującego bramę nr 2 Stoczni Gdańskiej Mirosław W. i  zastępca ds. politycznych dowódcy 32. Pułku Zmechanizowanego blokującego  Stocznię w Gdyni Bolesław F. Oskarżeni są o "sprawstwo kierownicze"  zabójstwa robotników Wybrzeża. Grozi im formalnie dożywocie. Nie  przyznają się do winy.
 - Oskarżeni nigdy nie  wyrazili skruchy, a krzywda, którą wyrządzili, jest wciąż obecna - powiedział prokurator Bogdan Szegda. Dodał, że z powodu masakry robotników  wciąż cierpią tysiące osób, głównie rodziny ofiar. Zdaniem    prokuratora był  czas na to, by którykolwiek z oskarżonych  wyraził skruchę z tego  powodu, jednak nic takiego się nie stało.
 Bolesław F. podkreślił, że do robotników strzelała milicja. Powiedział, że on sam rozkazu strzelania  do robotników nie wydał. - Nie mogłem tego zrobić z racji struktury  w  pułku - zapewnił F. Dodał, że on sam nie przejmował dowództwa  na blokadzie.
Zobacz serwis specjalny: GRUDZIEŃ 1970>>>
 Prokurator przekonywał tymczasem, że to  Bolesław F. wydawał rozkazy, które były sprzeczne z regulaminem użycia  broni palnej. Według  prokuratora, broń może być użyta, kiedy jest  bezpośrednie zagrożenie życia lub zdrowia. Tymczasem takiego zagrożenia nie było. Ludzie po  prostu szli do pracy na wezwanie wicepremiera.
Kociołek powtórzył po raz kolejny, że jego  telewizyjno-radiowy apel z 16 grudnia 1970 roku, aby strajkujący wrócili  do pracy, nie miał związku z masakrą następnego ranka w Gdyni  stoczniowców zdążających do pracy i nie był przewidywany jako przyczyna  sprawcza tej masakry. - Odrzucam sugerowanie takiego związku, gdyż  znaczyłoby to, iż wystąpiłem w roli prowokatora - powiedział.
Zdaniem prokuratury ówczesny wicepremier PRL wiedział o blokadzie stoczni gdyńskiej i rozkazie  użycia broni, a mimo   to w lokalnych mediach nawoływał robotników do  powrotu do pracy.
 Proces toczy się od połowy lat 90. Początkowo na ławie sądowej  zasiadało kilkunastu oskarżonych. Prokurator domaga się dla trójki  działaczy komunistycznego aparatu po osiem lat więzienia.
Historia w portalu polskieradio.pl>>>
W grudniu 1970 roku rząd PRL ogłosił drastyczne podwyżki cen na artykuły  spożywcze, co wywołało demonstracje na Wybrzeżu. Według oficjalnych  danych, na ulicach Gdańska, Gdyni, Szczecina i Elbląga od strzałów  milicji i wojska zginęło 45 osób, a 1165 zostało rannych. Od 14 do 19  grudnia 1970 roku - według szacunków historyków - w ulicznych starciach  udział wzięło nawet kilkadziesiąt tysięcy osób. Do spacyfikowania  protestów władze wykorzystały ok. 27 tys. żołnierzy oraz 9 tys.  milicjantów i funkcjonariuszy SB.
20 grudnia 1970 roku na VII  plenum KC PZPR przyjęto rezygnację Władysława Gomułki z funkcji I  sekretarza i członka Biura Politycznego KC. Nowym I sekretarzem został  Edward Gierek, dotychczasowy I sekretarz KW PZPR w Katowicach i członek  Biura Politycznego KC.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, PAP, kk