Lasek: wciąż brak dowodów od komisji Macierewicza
Zespół ds. wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej nie dostarczył ekspertyz, które miałyby podważyć ustalenia komisji Jerzego Millera - mówi Maciej Lasek, szef zespołu smoleńskiego KPRM
2013-05-15, 15:38
Ekspertyzy, które miały zostać dostarczone przez zespół Antoniego Macierewicza przed ewentualną debatą ekspertów na temat przyczyn katastrofy smoleńskiej, wciąż nie zostały przekazane - poinformował Maciej Lasek, szef zespołu smoleńskiego Kancelarii Premiera.
Szef biura parlamentarnego zespołu ds. wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej Bartłomiej Misiewicz powiedział w środę, że w ostatni weekend Antoni Macierewicz spotkał się w USA z zagranicznymi ekspertami zespołu, m.in. prof. Kazimierzem Nowaczykiem, prof. Wiesławem Biniendą, dr. Wacławem Berczyńskim, dr. Bogdanem Gajewskim i dr. Grzegorzem Szuladzińskim. - Omówiono dotychczasowe prace i ustalono plan działania na najbliższy czas. Podtrzymano propozycję jawnej i transparentnej debaty z ekspertami rządowymi premiera Donalda Tuska, bez żadnych warunków wstępnych i na równych prawach - wyjaśnia Misiewicz.
Debaty reprezentantów obu stron chce też zespół Laska. Postawił on jednak jeden warunek. Eksperci Macierewicza mają przedstawić dowody w postaci pisemnych ekspertyz wraz z materiałem źródłowym, będących podstawą do formułowania hipotez odmiennych niż ustalenia kierowanej przez Jerzego Millera komisji badającej katastrofę smoleńską.
- Dosyć tych oświadczeń, pokażcie dowody. Nadal nie otrzymaliśmy żadnych wiarygodnych ekspertyz od panów Berczyńskiego, Biniendy i Nowaczyka potwierdzających ich teorie przedstawiane w niektórych mediach. Czekamy na przedstawienie dowodów, które chcielibyśmy przeanalizować wspólnie z autorytetami naukowymi i lotniczymi - powiedział w środę Lasek.
REKLAMA
Do Kancelarii Premiera już 8 kwietnia wpłynęła deklaracja, że Berczyński, Binienda i Nowaczyk chcą spotkać się i przedyskutować "kwestie wymagające wyjaśnienia". Po prośbie zespołu Laska o przedstawienie dowodów Macierewicz odpowiedział, że chce się spotkać, ale nie przyjmuje warunków wstępnych. W wydanym wtedy oświadczeniu Lasek wyraził zdziwienie, że na prośbę odpowiadają politycy, a nie proszeni o dowody eksperci. - Przypominamy, że propozycja zespołu skierowana została do panów Berczyńskiego, Biniendy i Nowaczyka. Nadal oczekujemy ich odpowiedzi na nasze pismo - mówił Lasek.
Dodał też, że "bez materiału dowodowego, bez danych, za pomocą których można zweryfikować postawione tam hipotezy, nie może być mowy o normalnej dyskusji ekspertów". W ocenie Laska w raporcie o stanie badań, jaki zespół parlamentarny opublikował w trzecią rocznicę katastrofy z 10 kwietnia 2010 roku, "praktycznie nie ma dowodów". Jednocześnie eksperci z zespołu Laska podkreślają, że dowody na poparcie swoich ustaleń opublikowali w raporcie komisji badającej katastrofę, której szefem był Jerzy Miller, i każdy może do niego sięgnąć, podobnie jak do protokołu i załączników. Przypominają, że pracowali na dowodach zebranych na miejscu katastrofy i zapisach urządzeń pokładowych - zarówno produkcji rosyjskiej, jak i polskiej i amerykańskiej.
PAP, bk
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
REKLAMA
REKLAMA