Wimbledon: najlepsze dwa tygodnie w historii polskiego tenisa
- To były dwa najlepsze tygodnie w historii polskiego tenisa - przyznał na konferencji prasowej z polskimi bohaterami Wimbledonu prezes związku Krzysztof Suski.
2013-07-08, 15:40
Posłuchaj
Specjalny serwis Polskiego Radia - Wimbledon 2013
Radwańska i Janowicz dotarli do półfinału wielkoszlemowego turnieju, a Kubot - po porażce z rodakiem - odpadł w ćwierćfinale.
- To  były dla nas niezapomniane chwile, bo każdy z nas marzył w młodości  tylko o występie na Wimbledonie. Moje osiągnięcie jest mniejsze niż  półfinały Agnieszki i Jurka, ale mam nadzieję, że dzięki nim polscy  kibice przeżyją jeszcze wiele pięknych chwil - zaznaczył najstarszy z  całej trójki Kubot.
Olbrzymi skok Kubota w rankingu ATP
Dzięki temu sukcesowi awansował w rankingu  ATP ze 130. na 62. pozycję. - To przynajmniej o rok przedłużyło moją  karierę singlową. Wskoczyłem do setki, a to oznacza, że nie będę musiał  grać w eliminacjach do największych turniejów, w tym wielkoszlemowych.  Gdyby tak się nie stało, musiałbym się skupić raczej na grze deblowej,  poszukać partnera na stałe i z nim walczyć o najwyższe cele -  powiedział 31-letni zawodnik.
Polska szarża na ranking ATP. Janowicz i Kubot przekraczają magiczne granice
Jak przyznał, nigdy nawet nie  marzył o tym, że kiedyś znajdzie się w słynnym Club Eight, czyli wśród  tenisistów, którzy dotarli do ćwierćfinału Wimbledonu. 
- Każdy z  nas marzył jako dziecko, by wystąpić w Wimbledonie. Teraz udało się coś,  co przerosło moje oczekiwania. Apetyt rośnie oczywiście w miarę  jedzenia, ale ja już jestem w takim wieku, że muszę się trochę  oszczędzać. Będę przygotowywał się przede wszystkim do największych  turniejów, na nich się skupiał, ale nadal będę próbował również swoich  sił w deblu - zaznaczył. 
Wspomnienie polskiego ćwierćfinału
Obaj zawodnicy - Kubot i Janowicz  wspominali jeszcze historyczny, polski ćwierćfinał oraz to, co wydarzyło  się po nim, czyli wymiana koszulek i długie trzymanie się w ramionach. 
- To  było bardzo spontaniczne. Nie planowaliśmy tego. Po spotkaniu widziałem  jak Jurek się cieszy, leży na trawie. Nie chciałem czekać na niego przy  siatce, więc postanowiłem do niego podejść. To, co stało się później  dyktowały nam serca - przyznał Kubot. 
Kiedy uwierzyli, że może  dojść do polskiego ćwierćfinału? - Gdy odpadł Roger Federer i Rafael  Nadal z naszej połówki, Jerzy przyszedł do mnie i powiedział: "Wodzu, co  powiesz na to, byśmy się spotkali w 1/4 finału?". Oczywiście nie miałem  nic przeciwko temu, w końcu udało się napisać pewną stronę historii -  dodał Kubot. 
Niedosyt Janowicza po meczu z Murrayem
Z kolei Janowicz wyjawił, że czuje niewielki niedosyt z powodu półfinałowej porażki z późniejszym triumfatorem Andym Murrayem.
- Ale  Brytyjczyk później wygrał finał i dzięki temu gospodarze mieli wielkie  święto - dodał pierwszy polski półfinalista imprezy wielkoszlemowej. 
 Janowicz,  który po raz pierwszy w historii znalazł się w 20. rankingu ATP (nr  17), zaznaczył, że na razie nie myśli o obronie punktów, a raczej o ich  zdobywaniu. 
- Nie zastanawiam się, co będzie później, teraz chcę  grać coraz lepiej. Nie obiecuję kolejnych sukcesów, ale chcę grać po  prostu w tenisa - podkreślił. 
22-letni tenisista, który bardzo żywiołowo reaguje na swoje udane i zepsute akcje, nie ma zamiaru się zmieniać. 
Janowicz nie będzie zmieniał zachowania na korcie
- To  w Polsce pojawiają się głosy, że taka spontaniczność jest nie na  miejscu. A to ja, rodzice i trenerzy pracowali na ten sukces i tylko oni  mogą mi mówić, jak powinienem lub nie się zachować. Mam zamiar pozostać  sobą, a nie udawać kogoś innego. Jak komuś nie będzie się to podobało  to trudno - powiedział. 
Również Radwańska po przegranym  półfinale oceniła, że mimo wielkiej szansy awansu do finału, jest  szczęśliwa, że dotarła w Wimbledonie tak daleko. 
- To mój drugi  największy sukces w karierze, dlatego nie mogę aż tak narzekać. Ale  przecież nikt nigdy nie jest zadowolony z przegranej. Byłam bardzo  zmęczona, miałam za sobą długie, wyczerpujące pojedynki, a to czuje się  niemal w każdej kości - zaznaczyła czwarta rakieta na świecie. 
W poniedziałek trójka polskich tenisistów została przyjęta w Belwederze przez prezydenta RP Bronisława Komorowskiego.
Wimbledon: prezydent Komorowski uhonorował tenisistów
man