PiS stało za elbląskimi "taśmami prawdy"?
Za "taśmami prawdy" kandydata PiS w wyborach na prezydenta Elbląga mogli stać ludzie związani z Prawem i Sprawiedliwością - informuje "Wprost".
2013-07-14, 13:46
Według tygodnika, Jerzy Wilk został nagrany bez swojej wiedzy, ale ujawnienie materiału miało posłużyć wytłumaczeniu ewentualnej porażki polityka w zmaganiach z kandydatką PO - pisze "Wprost".
Według źródeł tygodnika, na kilka dni przed drugą turą wyborów PiS zamówił sondaż. Wynikało z niego, że Wilk przegra wybory z kandydatką PO. W partii zaczęto się więc zastanawiać, jak ewentualną klęskę przekuć w sukces i jak wytłumaczyć ją w mediach. - Nie wiem, czy był to pomysł Warszawy, czy lokalny, ale wymyślono, że Wilk zostanie nagrany w tajemnicy i wypuści się te nagrania do mediów - mówi tygodnikowi osoba z otoczenia Wilka.
Do spotkania Wilka ze współpracownikami, na którym został nagrany, doszło już po zamówionych sondażach. - Nie wiedział, że jest nagrywany. Dzięki temu uzyskano autentyczność - mówi działacz PiS.
Na nagraniach Wilk krytykuje w niewybrednych słowach swoich politycznych oponentów, zarzuca też urzędnikom elbląskiego magistratu "kręcenie lodów".
Ostatecznie Wilk wygrał z kandydatką PO posłanką Elżbietą Gelert różnicą 4 punktów procentowych.
Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
IAR, bk
REKLAMA