Skandal w toruńskiej drogówce: na wydziale były problemy
Oficjalnych skarg na naczelnika toruńskiej drogówki w Komendzie Wojewódzkiej brak. Wiemy jednak, ze na wydziale były problemy - pisze "Gazeta Pomorska".
2013-07-16, 11:27
"Gazeta Pomorska" ujawniła nagrania, w których słychać, jak [rzekomo] szef toruńskiej drogówki Wiesław Rospirski w wulgarny sposób żąda od podwładnych wypisywania większej liczby mandatów. W nagraniu słychać również wulgaryzmy, kierowane pod adresem policjantów. Autentyczność zapisu rozmowy badają funkcjonariusze z Wydziału Kontroli Komendy Wojewódzkiej w Bydgoszczy. Jarosław Hermański, przewodniczący związku zawodowego policjantów województwa kujawsko-pomorskiego, przyznał, że z takim zdarzeniem nie spotkał się. Jego zdaniem używanie tylu wulgaryzmów i taki sposób odnoszenia się do podwładnych po prostu nie przystoi policjantowi.
Naczelnik Wiesław Rospirski złożył wniosek o wypowiedzenie ze służby i przejście na emeryturę. Rospirski nie odbiera telefonu. Obecnie przebywa na zwolnieniu lekarskim. Bez względu na ustalenia w aferze taśmowej, przełożeni nie mogą odmówić mu przejścia na emeryturę.
Wtorkowa "Gazeta Pomorska" informuje, że oficjalnych skarg na Rospirskiego w Komendzie Wojewódzkiej brak. Nie było też masowych zwolnień ani próśb o przeniesienie do innego wydziału. Dziennikarze piszą jednak, że problemy w wydziale były. Na przełomie maja i czerwca tego roku z naczelnikiem spotkał się policyjny psycholog. Miał pomóc szefowi drogówki w bezkonfliktowym komunikowaniu się z podwładnymi. Przez około miesiąc razem pracowali nad tym, by poprawić panującą na wydziale atmosferę.
Teraz w toruńskiej komendzie ponownie pojawili się psycholodzy. Po publikacji „Pomorskiej” wysłał ich tam szef kujawsko-pomorskiej policji.
REKLAMA
Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach >>>
"Gazeta Pomorska"/IAR/aj
REKLAMA