Siostry zakonne miały trafić do obozów pracy - taki był cel akcji "X-2"

Cała akcja była ukrywana. Przygotowania do jej przeprowadzenia objęte były ścisłą tajemnicą. Nadano jej kryptonim "X-2".

2024-08-03, 05:45

Siostry zakonne miały trafić do obozów pracy - taki był cel akcji "X-2"
Warszawa, 05.06.1947. Procesja Bożego Ciała na Krakowskim Przedmieściu. Nz. żołnierze Kompanii Honorowej Wojska Polskiego oraz zakonnice, w głębi kościół św. Anny. PAP/CAF

3 sierpnia 1954 roku funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa i Milicji Obywatelskiej przeprowadzili akcję o kryptonimie "X-2". W jej wyniku do obozów pracy wysiedlono ok. 1500 zakonnic, a 323 domy, które siostry prowadziły, zostały skonfiskowane.

W archiwach IPN

O tych mało znanych faktach z najnowszych dziejów Polski Małgorzata Glabisz-Pniewska rozmawiała z dr Agatą Mirek, siostrą zakonną, historykiem Kościoła, wykładowcą Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, autorką książki "Siostry zakonne w obozach pracy w PRL w latach 1954-1956".

- To był bardzo przemyślany atak, do którego przygotowywano się starannie i długo – stwierdziła w audycji Polskiego Radia siostra Agata Mirek. – Świadczą o tym dokumenty, jakie znajdują się w archiwum Instytutu Pamięci Narodowej. Władze komunistyczne wiedziały o dużym autorytecie sióstr. Obawiały się, że ludzie mogą stanąć w ich obronie, dlatego działano z zaskoczenia.

Posłuchaj

"Siostry zakonne w obozach pracy w PRL w latach 1954-1956" - rozmowa Małgorzaty Glabisz-Pniewskiej z siostrą Agatą Mirek, autorką publikacji. (PR, 2011) 17:31
+
Dodaj do playlisty

Pilotaż

Akcja "X-2" objęła siostry, które niosły posługę chorym i potrzebującym na ziemiach odzyskanych. Funkcjonariusze bezpieki i milicji wkraczali do placówek prowadzonych przez siostry bardzo wcześnie rano, niemal pod osłoną nocy. Siostrom dawano od kilku do kilkunastu godzin na spakowanie rzeczy. Dochodziło do wielu nadużyć, brutalnych zachowań.

REKLAMA

- Siostry były przewożone w autobusach, na których widniała tabliczka z napisem "Wycieczka" – słyszymy w komentarzu. – Te autobusy jechały mało uczęszczanymi drogami, by nie budzić zainteresowania. Były konwojowane przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa.

Decyzja Cyrankiewicza

Akcja, która objęła zgromadzenia żeńskie na terenie Górnego i Dolnego Śląska została przeprowadzona na mocy decyzji ówczesnego Prezesa Rady Ministrów Józefa Cyrankiewicza z 30 lipca 1954 roku. Decyzję uzasadniono argumentem oskarżającym siostry o rewizjonizm niemiecki. Zakonnicom nie przysługiwało od niej żadne odwołanie.

- Po 1945 roku, kiedy cały kraj był w ruinie, siostrom zakonnym udało się, mimo bardzo trudnych warunków, ale dość szybko, na nowo zorganizować placówki, zwłaszcza oświatowo-wychowawcze i opiekuńcze – powiedziała dr Agata Mirek. – Władze komunistyczne w pierwszym okresie, kiedy atak poszedł głównie w stronę przeciwników politycznych nowego ustroju, zostawiły zakony w spokoju. Pozwoliły im prowadzić swoją działalność, czasem nawet pomagały siostrom.

Sytuacja zmieniła się po roku 1948. Walka z Kościołem trwała do roku 1956. Akcja wysiedlania sióstr wpisała się w ten scenariusz.

REKLAMA

Dlaczego na ziemiach odzyskanych?

- Argumentem wysuwanym podczas przeprowadzania tej akcji był rewizjonizm niemiecki - słyszymy w audycji. - Rozpoczęto od ziem odzyskanych, gdzie społeczeństwo było bardzo zróżnicowane. Większość mieszkańców stanowiła ludność napływowa, przesiedlona z terenów wschodnich, wcielonych do ZSRR.

Siostry ze Śląska mówiły w języku polskim i niemieckim. Po wojnie, nastawienie wobec Niemców było, co oczywiste, niesłychanie wrogie. Łatwo było zatem wmówić ludności zabużańskiej, która została przesiedlona na te tereny, że siostry są zagrożeniem dla polskości.

W archiwach IPN-u zachowały się dokumenty, świadczące o tym, że władze PRL planowały przeprowadzić następną tego typu akcję w roku 1956.

Zmiany w partii, dojście Gomułki do władzy, spowodowały, że z działań tych zrezygnowano.

REKLAMA

Obozy pracy

Czy chodziło o samo szykanowanie sióstr, czy o to, by występowały z zakonów? – pytała Małgorzata Glabisz-Pniewska.

- We wszystkich obozach pracy, po przesiedleniu tam sióstr, pojawiali się funkcjonariusze bezpieki, którzy przeprowadzali co kilka dni rozmowy z zakonnicami, proponując opuszczenie zgromadzenia – powiedziała dr Agata Mirek. - Takie propozycje kierowano zwłaszcza do internowanych nowicjuszek.

Komunistom chodziło o to, by z jednej strony namówić jak najwięcej sióstr do opuszczenia zgromadzeń zakonnych, a z drugiej, by nakłonić, przynajmniej część z nich, do współpracy, mieć swoich informatorów i inwigilować środowiska zakonne.

Siostry objęte akcją "X-2" przebywały w warunkach więziennych. Nie miały możliwości opuszczania obozów, zmuszano je do pracy na akord, szczególnie dużo zadań wykonywały na rzecz wojska.

REKLAMA

Wolność

Po wypuszczeniu z odosobnienia prymasa Polski, kardynała Stefana Wyszyńskiego zostało zawarte między Kościołem a władzami komunistycznymi porozumienie, na mocy którego 8 grudnia 1956 roku siostry mogły powrócić do swoich macierzystych domów zakonnych. Jednak większość ze skonfiskowanych w 1954 roku obiektów została przeznaczona już na inne cele i zakonnice musiały szukać sobie innego miejsca.

Dopiero po upadku komunizmu siostry wróciły do części domów. – Np. siostry służebniczki śląskie do swego domu macierzystego w Porębie, wyrzucone najpierw przez Niemców, potem przez komunistów wróciły dopiero w latach 90. – mówiła autorka książki "Siostry zakonne w obozach pracy w PRL w latach 1954-1956".

bs

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej